niedziela, 7 stycznia 2018

Rozdział 6

Pov Bella

   Po poranej toalecie  i zrobieniu  makijażu  ubrałam  na siebie
Poszłam pod klasę Miałam teraz historie  i było pewne że zrobi  kartkówkę  z początku  dwudziestu  lecia  między  wojennego .  Wzięłam  podręcznik  i usiadłam na parapecie i zaczęłam  powtarzać  ostanie  3 lekcje.  Plusem  było to że poprostu w szkole LA już to przerabialam .
 Ale niestety  gdy byłam  przy czarnym  czwartku  w USA .  Ktoś  zamknął  mi książke.
- I po co się tyle uczyć -  powedzial  Nail
- Żeby  nie być tak głupi  jak ty- powedzial  Justin siadając  kolomnie .
- Hejka Izabella -  powedziala  Ariana -  dziś  z Lucy  robimy  sobie  maraton  filmowy.. No wiesz plotki  i takie tam wpadniesz -  spytała
- Ni...
- O to super że tak.... - powedzialam  Lucy -  świetnie  u mnie  o 20
- No dobra -  powedzialam .  Chciałam  coś powedz  ale mi telfon  zadzwonił
- Maks - powedzialam  i zaskoczyłam z parapety  -  Tak
- Hejka..... Dzwoniłaś  wczoraj  na skajpie -  powedzial.
- A to nic...... Chciałam  pogadać... Ale mieliście  trening.
-Nie przypominaj  musimy dobrać  dwie osoby do drużyny  i ciężko  to idzie...
-Mnie i jego nie da się zastąpić -  zaśmiałam  się
- Nie jestety nie
- Panie Odoner  zapraszam  do klasy -  powedzialam  jakąś  Pani w tle  telefonie  Maksa
- Idę.... Pa kocham cię
- Ja ciebie  też pa -  rozłoczylam  się
- Kto to jest Maks -  spytała  Lucy...
- Mój  przyjaciel  z LA - powedzialam  w tym samym  momencie kiedy trzabylo wchodzić  do klasy..
- Siedzisz że mną mała- powedzial  Justin
-Okej - powedzialam .  I weszłam  do klasy  chciałam  zajac  miejsce  w pierwszej  ławce ale justin mię pociągnął  do ostatniej  w środkowym  zedzie.
- Nie będę  siedział  w pierwszej  ławce - zaśmiał  się....
- Czemu ,,,,  wtedy się najwięcej  zrozumie  - powedzilam  i wyciągnęła  podręcznik  i zeszyt oraz piurnik.
- Dzień  dobry klaso- powedzial  nauczyciel  -  wyjmujemy  karteczki  - powedzial  a wszyscy  pojekali .  -  Jacon zbierz referaty -  powedzial a ja wyciągnęłam referat z teczki
- No proszę komus  się wczoraj  nudziło -  zaśmiał  się Justin a ja spojrzałam  na niego  spod  byka
- Spadaj .  -  podałam  kartki  Jaconowi
   W ciągu 20 minut mieliśmy opisać lata od 1918 roku do 1935...
Rospislama  się na tak że na na ostanie  5 lat nie starczyło  mi kartę wiec musiałam wyciągnąć  jeszcze jedna  i gdy już miałam  oddawać  poczułam  na udzie  uścisk  justin
- Poczekaj chwilę -  powedzial a ja na niego  spojrzałam  i czytał  moją  pracę i przekształcal to na swoje ....
  Justin nie zabrał renke  z mojego  uda a jedynie zaczol   rysować  znaczki .
- Już - powedzial.... Wziął  moją  pracę i swoją  i poszedł  odac.... A ja wzięłam  nogę za nogę....
- Dzięki .. Nie dotyczyalem  ostatnich  dwóch lat -  powedzial
- Spoko  -  powedzialam .... Otwierają  ksionszke  dzisiejszej lekcj .
Po chwili  pan kazał oddać  kartki .
  A ja przypomniałam  sobie jak Igor  lubial  mnie denerwować  na soaradzianch ... Raz specjalnie  z wszystkich  długopisów  wyjął  mi wkład  a później  chyba miałam  14 lat na urodziny  kupił  mi pióro ...
  Sięgnolam  do piórnika I znalazłam czarne  pióro  wieczne z złotą grawerka ,,  dla najweszej kujoki ISGG,, moje inicjaly Izabella  Selene  Gomez Golding .
Selena to imię  mojej mamy a Gomez jej nazwisko  panieńskie  zaczynała  je. Czasami  zastanowiam się czy nie zmusić  nazwiska  na selena Gomez  nie lubię  imienia  Izabella . Mój  tata chciał  bym miała  tak na imię... Większość  rodziny zwraca się do mnie selena i lubię to.
   Gdy zadzwonił  dzwonek  wszyscy wyszli  z klasy.  Lucy , Ariana ,  oraz ja poszliśmy  do łazienki .  Późnej  poszliśmy  do pod klasę.  Gdzie Camila  i Justin się kucil .  Znaczy Camila krzyczała a justin stał  z założonymi  rękami i paczyl  na nią oboje tym wzrokiem
- Boże  znowu -  powedziala  Lucy  paczconc  na to... Podeszłym  do chłopaków  zdała od kutni .
-O co tym razem - powedziala  Lucy przytulać  się do Naila
- O to samo .. Cmaila  jest zazdrosna  ale nie wiem  o co bo oni się tylko  pieszą  -  powedzial
-To działa  w jedną  stronę ..... Czyli Calima  się w nim  kocham  a Justin... To justin -  zaśmiał  się Zed .
  Gdy już Ariana  miła  coś mówić  zadzwonił  mi telfon.
- Boże do ciebie  cały czas  ktoś  dzwoni -  powedziala Ariana .
-Wiem -  zaśmiałam  się i zaczęłam  szukać  telefonu... W torbie  gdy go znalazłam  uśmiechnęłam się bo dzwoniła  ciocia Natasza  siostra  mamy .
-Hej Selena -  powedzialam  ciocia
- Cześć ...
- Selena ... Czemu  nie zadzwoniłas że ten IDIOTA  wywóz  ciebie nie wiadomo  gdzie ....
-Zapomniałam
- Boże wiedziałam  że on ma nie rowno  pod sufitem  ale żeby aż  tak....   Jak się czujesz
- Dobrze .. Już lepiej - powiedziałam paczyc na Ariane  i reszcie przyglądając  mi się... Dla tego odeszłam kawałek .  -  biorę  leki przeciw bólowe miałam  lekkie wcześnie mózgu trochę  silników  i na prawej  ręce  mam małą  blizne 
- Jezu  Selena .... Tak mi przykro  z powodu  Igora  on był takim  fajnym  dzieckiem -  powedziala
-Wiem -  powedzialam
-Jak się czujesz.... Bylisce blisko  siebie.
- jak mam się czuć  Nie ma go -  powedzialam
- Wezne  wolne  w pracy i przyjadę  do ciebie  -  powedziala
- Było by super.... -  powedzialam -  jak się ma Jacob -  spytałam  chodziło  mi o mojego małego  kuzyna
- daje popalić  w nocy ale jest okej.  Zazwyczaj  nie ja do niego  wstaje tylko Łukasz -  powedziala
- Pozdrów  wojka  odemnie -  powedzialam
- okej  -  powedziala
- idę na lekcje -  powedzialam .
-Trzymaj  się Sel -  powedziala .
- Pa

 Odwrycilam  się do dziewczyny i Chłopakow   i podeszlam tam.
- Co jest mała -  spytał  Justin obejmując  mnie ramiem
- nic- powedzialam chowając telfon  do kieszeni  spodni.  Widziałam  że Justin połączył  na moje blizny  na nadgarstku  dla tego szypko pociohnelam rękaw koszuli  do dłoni
- Masz tatuaż -  spytała  Lucy  mnie
- Tak - powedzialam .  - srednik  -  powedzialam  a oni chyba wiedzieli  czego to jest symbol .  Symbol depresji  i nie radzenia .
-Dlaczego  go siebie zrobiłaś -  spytał  Zed
- Zapraszam  na lekcje  -  powedziala Pani a ja jako pierwsza weszłam do klasy by uniknąć  rozmowy  w nimi .  Nie chciałam  im opowiadać o śmierci  mamy i wogule  o wszystkim.

Lekcja  minęły  szypko zaraz po nich niektórzy  poszli  do bufetu  na obiad  a niektórzy  tak jak ja do pokoju.
Nie byłam  głodna  rano  zjadłam śniadanie  a jest dopiero 13...
   Wzięłam busie za odrabianie lekcj spielam  włosy  w koka..... Gdy byłam  przy matmie   mój  telfon zaczol  dzwonić .
Tata
Nie odebrałam  zucilam  go na uszko a on jeszcze nie przestał  dzwonić .
Ignorowalam go jak on Ignorowal mnie... Szczerze mama by tego nie chciała ale nie mogłam  się do niego  przyzwyczaić  do osoby która jest mi teraz obca... Pamiętam jak zaczęłam  chodzić  do gimnazjum  miałam  z nim dobry  kontakt  pamiętam  jak mojemu  pierwszemu  chłopakowi  zaczol  grozić  że jak mi włos  z głowy  spadnie  to nie do czeka  rozdania  świadectw. Kochałam go.. A teraz on rozbił  nasza  rodzinę .... Jest mi  obcy.
   Usłyszałam puknie  do dzwi .  Podeszłym tam i zobaczyłam  trenera
- Cześć  Izy  -  powedzialam .  -  mogę wejść  - spytał .
- Proszę -  powedzialam  i odsunelam  się by weszedl .
    Żauwarzylam  se jego  wzrok  zaczynał się na zdjęciach  stoiocyh  na komodzie.  Na jednym  cała  nasza paczka ... Na drugim ja z mamą  i ja z igorem.
- Jeżeli  chcę  Pan mi powedzec  że nie odbieram  telefonów  od ojca to sobie proszę darować .
- Nie.... Chciałem cię przeprosić  -  powedzial  -  Przepraszam ... Twój  ojciec  podał  mi nieco  iną wersję  ostatnich 3 lat.  -  powedzial  -   strasznie  ją  przypomnisz  jesteś  do niej  tak podobna cła ona kiedy  cię zobaczyłem  myślałem  że to ona... I charakter  tak samo  zaciekekla  jak ona.
- Wiem... Długo  ją  Pan  znał -  spytalam .
- Poznałem ją  w liceum  -  powedzial- nie była fałszywa to na pewno  potrafiła  zostać  gdy ini  się odwracali ... Nie powiem  złego  słowa  o twojej  mace  bo była kochana .  -  powedzial. -  Dziękuję że pan mi to mówi .. Po śmierci mamy  tylko ciocia Natasza  onej  mówi  a tak to nikt .. Nawd  babcia . -  powedzialam  siadając  na krześle .
- Proszę -  powedzial  podając  mi zdjęcie mamy w stroju do siatkówki.  -  grała  w siatkówkę  kochała  to -  powedzial.. -  myślę  że to ty też kochasz -  powedzial .  I wyszedł
  Mama była kopią  mną a raczej  ja jej..... Położyłam bo zdjęcie  koło mnie i jej.... Muszę kupić  ramkę .
    Około 20 przebrlam  się w.

 Wzięłam  torebek  a do niej  schowalam wino białe przekąski.
Poszłam do Ariana do pokoju zapukalam .  A ona mnie przywitała uśmiechem
- No nareszcie -  zaśmiała  się
- tu coś do przekosznia -  powedzilam podając  torbę  a ona wyjela wino.
- Kocham  cię -  zaśmiała  się.
 - Nie mamy Kieliszków  ale tak będzie fajnie  -  powedziala  i odkorkowla wino  i się napila z gwita 
- To naipierw  zmierzch
- O tak Kocham to -  powedzialam .... W połowie  filmu  każda  z nas była  oparta o uszko  i wcinalsmu  smakołyki .
- Ja wolę Jacoba -  powedziala Lucy a my z Arianą spotkaliśmy  i zuciemsu  w nią  żelkami .
- Jak morzesz..... On jest psem -  powedziala .  ARNIANA .
- A co zimnego  wampira -  zaśmiała  się.
- Tak... Który  wygląda  jak Bóg  seksu -  powedzialam .
- o tak dawno  nie uprawialam  seksu -  powedziala Ariana .
- a ja i nali
- Iem codziennie  się bzykacie. .  Ale ja nie mam chłopaka .. A jak chce kogoś  poderwać  to Zed  się wcina  w rozmowę  i mi dokucza  -  powedziala biorąc  łyka  wina
- morze jest zazdrosny -  powedzialam  bo nie raz Żauwarzylam  jak on się na nią paczy.
- Ciongle  jej to mówię  ale ona uważa że to bujda .
- Bo tak jest.... On ci dzień  piepszy ina  dziewczynę -  powedziala
- Nail  też tak robił   ale w końcu  się zakochał -  zaśmiała  się
- No a Justin i Zed  nigdy się nie zakochaja
- Zed  już to zrobił  ale ty tego nie widzisz -  zaśmiała się Lucy .
- Skądczyn  ten temat... Mnie i Zeda  -  powedziala  -  a ty Izabella  miałaś  kogoś  w LA
- Tak... Ale zerwalsmy  w wakacje -  powedzialam...
- jest początek  pazdernika więc  czeba  ci znalesci chłopaka -  powedziala Lucy.
- Na razie  nie Dzienki  chce  się trochę  ogarnąć  w tej szkole -  powedzialam .
- w sumie racja... Ale o tak połowa  Lasek  już cię nie nawdzi. - powedziala  Ariana
- Czemu -  powedzial Lucy jak by to było oczywiste . 
- No weź..... Nie dość  że piękna  i mądra  to dodatku  krecisz  się przy justinie.... Ja nie mam nic przeciwko ale jak bys  widziała  minę  Camili gdy Justin stoi  koło ciebie... Rozkosz -  zaśmiała się z Arianą. 
- Fajnie,- zaśmiałam  się.....
   Siedzielismy  do pierwszej  w nocy aż naprawdę  musiałam  iść bo mamy na 11 dzięki Bogu. 

piątek, 5 stycznia 2018

Rozdział 5

Pov  Izabella


Otwieram oczy i widzę  jak Igor mówi  pół głosem
-zabiłas mnie -  Muwi a ja wyciągam do niego rękę  on ją otroca i warczy -  zabiłas -  Muwi  I podchodzi do mnie nie mogę się ruszyć łapie mię za szyję i dusi .... W oddali widzę Maksa i Aleksa  idą  ku mnie i Igora.... Są blisko  ale stą nie reagują .... Chcą bym zginęła.
-I..... -  nie potrafię wypowiedzieć  słowa.
- gin -  Muw
A ja otwieram  oczy zlana  potem.... Przebieram oczy i łapie się za szyję ...
  Wstałam  z uszka otworzyłam okno i zapaliłam papierosa ...
Po tym poszłam wziąść  prysznic.. Byłam  cała  przepocona...
   Gdy spojrzałam w lustro  zaczęłam  płakać... Fakt ja go zabiłas gdyby nie nie to by żył a le nie zachciało mi się chodzić  po imprezach.
 Usłyszałam swój telfon  jak dzwoni..
Podeszlam do pułki  przy uszku  i go wzięłam dzwonił  do mnie Maks
- Hej -  powedzial
- Hej -  powedzialm ukrywając  załamujocy się głos .
- Izabella spokojnie... Co się stało -  powedzial
- powedzial  mi że go zabiłam -  powedzialam upadają na kolana.
- Co.. Kto -  powedzial
- Śnił mi się.... Powedzial że to ja go zabiłam -
- Bella.. On cię kochał  nie obwinial by cie o to nigdy nigdy  rozumiesz..
- Ale
- Nie ma ale on by wskoczył  że ciebie w ogień -  powedzial  a ja się zaśmiałam przez łzy
-Kocham  cię - powedzialam
- Ja ciebie też... Zawsze i na zawsze

....

Ogarnęłam się po tym....
Ubrałam się i zrobiłam  makijaż  zasłaniając  popuchniete oczy...
Poszłam  na wf...
Oczywiście  nie ćwiczę  ale muszę na nim być .  Weszłam  na salę gdzie już każdy  była a pan od wf czytała  obecność .
- Przepraszam za spóźnienie - powedzialam.
- Stanij na zbiórce  -  powedzial  a ja stanęłam koło zeda..
  Po zbiórce  poszłam na trybuny . A klasa  robiła  rozgrzewkę .
  Nie mogłam  uwierzy  że pan od wf jest przyjacielem  ojca.  To było niedorzeczne... Mój  ojciec  to coś  co sama nie wiem co a pan od wf wydaje się okej.
- Części - powedzial trener  i usiadł  kolomnie wiedziałam że ma na imię Tomas  Wer .  -  twój  ojciec  się o ciebie martwi... Nie odbierasz od niego telefonów.
- Na skarżył  się Panu -  powedzialam.  Paczyoc  na Justina jak serfuje ...
- Nie martwi  się o ciebie  i wie co czujesz
-nie prawda -  powedzialam - on nigdy nikogo  nie stracił  kogo by kochał - powedzialam
- stracił  Zone -  powedzial
-Ale jej nie kochał ... Musi  Pan wiedzieć  jak to było skoro jest Pan przyjacielem  ojca  -  spojrzałam  na niego a on zmarszczyl  brwi -  oczyścić że nie..... Rok  przed  śmiercią  mojej mamy nakrylam  ich jak się kucili  mama dowiedziała  się o romansie  ojca każda mu wybierać... Wybrał  nas... Ale miesiąc  późnej .. Mama odkryła  że ojciec  nie zerwał  z Jessicą.. Nie zażądała  rozwodu nie kazała  mu się wyprowadzić .. Powedziala ,,  Bella poczbuje  ojca,,-powedzialam  I łezka poplynela  mi przez oczy.... -  nie była samo Lubna  Kochałam  go Kochała nas... A ojciec  nie chciał zostawić  jej bo było mu dobrze z nią... A po ierci mamy ona się do nas wprowadziła..
-po pół  roku - powedzial
- Po dwuch tygodniach - powedzialam a na jego twarzy był  szok  - wtedy Wszysto  się zmieniło  ale Igor  był przy mnie cały czas... Ale -  podzielam  sweter  nadgarstku  -  cielam  się.. Chciałam  umrzeć... Powedzialam  mu o tym.. On powedzial  że zrobi  to samo. I mnie przytulił... On był  moim  wsparciem  po śmierci  mamy on mnie wydostal z tego że już się nie tne  nie ojciec... On się wtedy zabawial z Jessica. ... Wienc  niech mi Pan nie pieprzy że on się o mnie martwi  bo to gówna prawda.  -  wstałam  z miejsca i ruszyłem  do wyjścia
- Izabella -  powedzial za mną a ja wybiegłam.
  Ulzylo  mi że mu to powedzialam.

Po przerwie  poszłam  na literaturę .
- Dzień  dobry klaso - powedzila Pani -  dziś  Pani w grupach - powedzila a ja przypomniałam  sobie jak ja Igora oraz Any  byliśmy  w grupie oczywiście  nic nie zrobiliśmy  i dostaliśmy  pały ale jaja były swietneu
- Izabella -  powedzila Pani stała  Przedemną  a cała  klas była już małych  grupach  po 4osoby.  -  dołącz  do Justina,  Naila i Lucy -  powedziala  a ja wstałem  z ławki  i poszłam usiąść  koło  Justina
- Hej -  przywitała  się.
- Siemka - powedzila  Nail  - czytałas  -  wskazała  na Romeo  i Julie
- Tak.  - powedzialam .
- niech jedna  osoba  z grupy  podjedzie  i wylozuje cytat a późnej  musicie go wyjaśnić  i powrdzies  co znaczy.
 -  Ja pójdę  -  powedzial  Nail
- Nie ostatio  wylosowles nie wiadomo  co idź  Lucy- zaśmiał  się Justin a lusy  poszła
- Nie byłaś  na inprezie -  powedzila Nail podniosłam na niego oczy.
-nie nie byłam....
,- mam -  powedziala  Lucy i siadla z kartą  w ręku  - uwaga...
życie me jest w ręku mego wroga''
- wcale  nie lepsze  - powedzial  Nial
- Romeo  dowiaduje się kim jest na prawdę że jest córką  wrogów  swego ojca -  Muwie
- Widzisz.. Czeba  czytać  ksionszki  -  powedziala  Lucy .
  Dostaliśmy  po pioce.  Następna  Lekcja  była Historia .  Jakoś  zawsze śnie przepadam  za historia  ale byłam  z niej dobra. Pan Mili  zadała  nam referat  jak i Pani od biologi  ja się ucieszyłam bo zajmę  czymś  myśli
  Gdy po lekcjach szłam  do swojego  pokoju Lucy  biegła  za mną
- Hej - powedziala -  idziemy całą  paczką  do kina  przyłączysz się -  spytała uśmiechając  się.
- Jesteś bardzo  miła ale nie Dzienki  innym  razem...
- Będzie fajnie.... Idzmey  na bajkę  Justin chętnie lubi  to oglądać .. Będzie  fajnie no chodzi -  powedziala
- Nie Dzienki
- No Bella -  powedizla a we mnie się zagotwoaloa
- Izabella ... Odwala  się odemnie -  warknelam  i poszłam  do siebie.
Wiedziałam  że przesadziłam  ale on Di mnie tak  mówił  i to jeszcze boli ze juz więcej  tak nie powie bo go nie ma.

Zabrałam  się do pracy z tymi  referatmi .  Nie było  to wcale  takie  trudne  referat  z Histori  napisałam  na 5 stron a z biologi  na 6 więc  mam nadzieję że to wystarczy
Około  godziny 20 postanowiłam  iść do pokoju Lucy  ją  przeprosić  za to coś....
   Miała pokoju piętro  niżej  pod 1968... Zapukalam a otworzyłam  mi Lucy  przywitała  mnie z uśmiechem
- Wyjdziesz hej -  powedziala.
 Zobaczyłam że w pokoju jest dziewczyną... Jest Zed,  Ariana,  Justin z dziewczyną  ( dziwka)  i nail
- Nie dzięki -  powedzialam
- Wchodzi  nie wygupiaj  się -  powedizla  złapała  mnie za nadgarstek  i tak oto była w jej pokoju jej pokojówka niczym się nie różnił  od mojego.
-A tak właśnie  to jest Zed,  to jest Nail  a to jest Adriana a to jest justin... I.... Camila  -  ostanie  imię wypowiedzila z niemal  obrzydzeniem.
- Hej - powedzialam  -  Lucy- obrucilam  się do niej -  Przepraszam za to co powedzilam  po południu
- Nie ma sprawy... Masz harakter -  powedziala  i usiadła  koło Naila. -  napijesz się -  spyta  Zed  pokazując  na piwo .
-Nie...
- I dobrze idź  już -  powedziala  Camila  normalnie  to bym coś  pysykenela  ale nieam zamiaru.
- Zamknij  się  nie do ciebie  przyszła  więc stul pysk -  powedziala  Ariana .
- Ja pójdę  zanim  dojdzie do ręko  czynów -  uśmiechnęłam  się i wyszłam .
  Poszłam  do siebie... Włączyłam  skaipa  ale nikt nie odpowiadał... No tak trening  siatkówki ..  Poszłam wziąść  prysznic  przebralam  się w szorty o koszulke  Igora   dziwne ale ona mnie uspokojala nie poawdowla  płaczu ani niczego.  Może dla tego że on wtedy  się śmiał  z mojej  koszulki z napisem ,, justin bieber,,  I kazał włożyć  swoją  bo nie morze na to paczyc ... Kocham go... I tych chwil  spędzonych  z nim  nikt  mi ich nie odbierze nawd  czas..
 Moje rozmyślania  przerwało pukanie  do drzwi.  Zdziwiłam  się bo jest już późno  spojrzałam  na zegarek  21:50.
  Otworzyłam  drzwi a tam zobaczyłam  Justina z dwoma  owocowym  piwami   
- Hej mogę -  i wyszedł  do pokoju.. Tak jak by znał  mnie od zawsze a nie od kilku lat. 
-Jasne  wchodź- sarknelam
- przyszedłem  przeprosić  za Camile -  powedzial . 
- Ona chyba cie tu nie przysłała -  zaśmiałam  się on się do tego  przyłączył
- Raczej  nie ale ona jest....
- Wiem zazdrosna  o ciebie - powedzialam
- nie... Nie jesteśmy  razem -  powedzial -  to jest przyjazny  z plusem -  powedziala . 
-Nie zmienia  to faktu że jest o ciębie  zazdrosna -  powedzialam  siadając  na pufie- a piwa nie mogę pić...
- Jesteś  w ciąży  -  zaśmiał  się a ja na niego spóźnipam z politowniem
- nie mogę mieszać  z lekami - powiedziałam 
-A no tak wypadek .... Trener mówił .. To mam to - powedziala  wyciągając  chipsy  solone     pycha. 
- O super to mogę -  powedzialam  a on żucil w moją  stronę  paczkę  chipsów   
 Otworzyłam  je i sięgnęłam po jednego. 
- Więc.... Czemu  tu jesteś- spytał  siadając  na przeciwko  mnie. 
- Kocham Szkocjie- powedzialam
- Jasne    a ja nie jestem  kapitanem  drużyny -  powedzial . 
- Czmu tu trafiłeś -  spytałam
- Moij  starzy  się rozwiedli  i nie chciałem  mieszkać  z nikim... Bo tydzień  u ojca a u mamy   nie wchodził  w rachubę... Ale ona  ma nadana  opieke - powedzial -  jestem  otwarty -  zaśmiałam  się i wziął  chipsa. 
- Widzę -  powedziala- a reszta paczki
-Znamy się od małego... Każdy  z nas chial  tu chodzić ... Prestiż -  powedzial -  ale po tobie widzę że nie chodzi  o to.....
- po czym  tak sądzisz
- pierwszego dnia  nawd nie chciałaś  się porzganac  z ojcem -  powedzial -  na literaturze  dals popalić  Pani .  A na  wf  trener  masz u niego  względy . -  Jest  przyjaciele  moje go  ojca -  powedzialam.
-Chyba nie jesteś  z tego  powodu  zadowolona... Ale trener  jest spoko ... Nie kabluje  jest jak kolega ale u mnie  nas uczymac  w ryzach... Nie będzie kablowac ojcu... Spoko... Ale coś  czuję że to nie o to chodzi
- Dobrze czujesz - zaśmiałam  się
- Ale nie jestes  do mnie przekonania  wić mi nie Powierz -  powedzial 
- Tak -  zaśmiałam  się
 On uśmiechnął  się i pokazał  swoje  dołeczki ... Rozmawialiśmy  do późna . Opowiadał  mi o szkole a nawd doawdzilam  się że mieszka w LA tam gddzisw ja.... Masz rozmowa była naturalne  tak jak bym go znała wiecznosc  a nie chiwl  był naturalny  i był poważnym  kandydatem  na przyjaciela.. Ale inaczej  się to potoczyło .....



wtorek, 2 stycznia 2018

Bohaterowie

Bohaterowie.


Izabella Golding .... Każda strata powoduje że jedna czostka  jej duszy umiera....ale może wkruce ..... Wszysto  się zmieni. 

 Lucy  Montgomery..
 Ariana Grande
 Justin Biber
 Nail Horan
Zed Mailk

poniedziałek, 16 października 2017

Rozdział 4



Pov Izabella

 RANO wstałam o  7 wzięłam prysznic i ubrała się wwww
Zrobiłam.  Letki  makijaż i założyłam muj naszyjnik .  Od nich.
 Wzięłam  podręcznik  do literatury  i poszłam pod sale postanowiłam opuścić  sobie śniadanie bo nie byłam. Glodna.
  Uczniowie just stali pod klasa dojście tu zajęło mi 10 minut faktycznie ta szkoła jest duża.
- Hej Izabella  -  powedizlam jak pamiętam Lucy  kolonie Staal brunetka.  -  to Ariana
- Hej - powedzilam i się Letko uśmiechnęłam .
- Jakie plany na wieczór . Chłopaki  robione interesuje  z okazji  zakończenia drugiego miesionca  szkoły -
-Chyba spasuje - powedzilam
- ej no weź to świetna okazja żeby się napić i poznać się.  -  powedzilam  ariana dziewczyny byle mile ale nadzieję nie chciałam się bawić w bbf.
- Jeszcze to przemyśle
- To spoko i tak jutro jest sobota Wienc .... -  powedzilam Lusy 
 Chciałam  coś powiedzieć  ale zadzwonił mi telefon   zobaczyłam że to Maks .
- Przepraszam... -  odeszła kawałek  -  Hej co tam
- Nic... -  powedzilam  przygnębienie
- przecież słyszę -  powedizlam o zobaczyłam że Justin się na mnie paczy Wienc odwrucil am się
- Tęsknię  za tobą,  najpierw Igor później  ty czuje się jakbym stracił was obu.
-Wiem,  ja czuję się tak w stosunku do was , nie iem ile dam radę tu wyczymac -  powedzilam -,Maks ale spokojnie dasz radę tak będę dzwonić  zadzwonię dziś do was na Skypie  okey??? -,
- Dobra to o 20 powiem wszystkim by przyszli do mnie okey
-idealnie -  powedzilam
-Pozdrów ich o demnie - powedzilam kontem oka zobaczyłem że wszystko wchodzą do klasy.
- A jak się czy mają rodzice Igora -,zapytałam
-Byliśmy u ich dziś rano.  Siedzą smutni  sąsiadka mówiła że wpadli  w rutynę.
- Nie dziwię się Igor był ich jedynym  dzieckiem  -powedizlam
- Nooo tak. W szkole też się tako jakoś cicho i smutno chyba wszyscy  tęsknią  za nim.  Był kapitanem .  Był przyjacielem
- Był nasz - powedzilam a łezka zaczęła lecieć po moim policzku.
-Tak był masz - powedizlam kamicy się głosem.
- Izabella ..... Kocham cie
- Ja ciebie też Maks  - powedizlam
-Wcześniej tego nie mówiłem bo nie zdawałem sobie sprawy ze życie jest takie kruche .
- Ja też - powedzilam
- jesteś dla mnie jak siostra zadzwonię późnej bo mam biologię i już na mnie krzywo paczy.
- Pozdrów Panią Bonk
- okey.

Ja też się rozlonczylam i dotknęła swojego łańcuszka  . A potem czoła gdzie miałam mały plaster po szwie .  A następnie dotknęła siniaki na brzuchu i poprostu  sama nie wiem dla czego ale zdałam sobie sprawę że gdyby nie ja to by do tego nie doszło to moja wina ze nie żyje. ...

- Pani Golding  proszę na lekcje - powedizlam dyrektorka -  proszę  przedstawię  Panienke  -  powedizlam i mi otworzyła drzwi.
Weszłam do klasy.  A tam wszyscy  na mnie poczęli wszyscy  bez wyjątku .
- Panie Nor to Nasza nowa uczennica  Izabella  Golding  - powedizlam, -  miała  oceną  celujaca  z literatury i była laureatka  konkursów -  powedizlam a ja się zaśmiałam bi te szóstki  to tylko i wykończenie z tego powodu że siedziałam z Igorem. .- powedizlam  coś śmiesznego Izabello  -  powedzilam
- absolutnie  -  powedizlam
- Bella tak -  powedizlam nauczyćel
- Izabella  - poprawiłam
- To już proszę usiąść  -  rozgkodnelam się po klasie i zobaczyłam że jedyne wolne miejsce jest przy Zedzie   usiadłam bez słowa .  I obrazu wyjąłem  telfon.
-No dobrze to... -  i w tym momencie się wykończy ma nie miałam ochoty ani nastroju rozmawiania i słuchania biadilnia  Pana Nor   .
- Pani  Golding  -  podniosłem głowę z pod telefonu .  Zobaczyłam że cła klasa się na mnie paczy wyjąłem  suchwwki  z uszow
- Tak -  spytałam
- Czy odpowie mi Pani na pytanie
- A może mi Pan powtórzyć  pytanie
- Dlaczego Julia się zabiła  -  powedizlam
,-not Emilka znieść  tego że Romeo  nie żyje.
- Czy uważasz a Pani że  dobrze zrobiła
- pyta się mię Pan czy dobrze zrobiła zabijają  się.... Oczywiście że nie ale..... Z drugiej strony czy warto żyć z świadomością  że nie ma już tej osoby co nas uskrzydla po co życ... Gdybym miała wybierać żyć z pustka  zrobiła bum to co Julia.  -  powedizlam a dzwonek zadzwonił
- proszę zostać Pani Golding -  powedizlam
Wszyscy  wyszli z klasy a ja zostałam .
- Tak
- Wiemy dla czego tu jesteś nauczyciele wiedzą... A teraz się przydałas że chcesz popełnić samobójstwo  -  powedzilam-Pani Golding
- Ni powedizlam że che  się zabić tylko że bym tak zrobiła a to dwie różne zeczywistoac.
- Skoro Pani tak sondzi -  powedzilala -  jeżeli Pani by chciała  się udać do psychologa to mamy bardzo dobrego psychologga.
- nie dziękuję ja już pójdę -  Wyszłam z klasy teraz mamy  wf jestem z niego zwolniona mam zwolnienie do końca miesionca .  Wienc nie przebierlam się.  Poszłam prosto  na salę gimnastyczna byka ona na końcu  południowego  skrzydła szkoły.
  Weszłam na Sela a tam już wszyscy byli na zbiórce stanęła kół podajze  Ariana.
- A Pani czemu nie czujemy Pani...
- Golding ... Mam zwolnienie  z wf -  powedzilam
-A tak z powodu  wypadku  ale jak nie mam jest do końca miesionca
- Ta- Mrugnelam
- Z opinie Pana Rodrigo  waszego trenera było napisane  że była Pani w szkolnej  drużynie siatkówki .... Zapraszam na trening
- nie dziękuję  - powedizlam szypko
- Nie chciała  by Pani dalej kontynuować gry w siatkówkę  - spytał nauczyciele ,  a cała klasa na mnie paczyla .
- Nie -  powiedziałam
-Proszę  się zastanowić  -  powedzial  trener
 - A teraz poproszę na rozgrzewkę kasę a ty siadaj na trybunach -  powedzial  siadam na trybunach.  I zacząłem  obserwować ludzi.
  Ariana, Lucy ,  Justin Zed oraz Nial  jak miewam byki w jednej drużynie widać była że to  oni są sławni w tej szkole i to jest elita.  Nail  chyba był z Lucy bo cały czas się uśmiechu do siebie i się przytulanki to oni wczoraj mię zaprowadził do szkoły .  A i jeszcze była blondynka bardzo duży dekolt i oraz krótkie  spodenki Kleina się do Justina a Wienc mamy typową  dziwke  szkoły.
  -  Pani Golding  -  powedzilam  Trener. , doszedł się do mnie
-Tak...
- Mogę do ciebie mówić  Izi ??? WIEM ŻE na Bella reagujesz nerwowo  a Izabella to strasznie oficjalnie brzmi -  powedzilał
- Może być -  powedzilam paczconcego przed siebie.
- Twój  ojciec powedizlam mi że będziesz do nauczycieli
- Zna Pan mojego ojca
- Tak od dziecka -  powedzial  -  i wiem dla czego nie chcesz grać w siatkówkę  Igor był kapitanie,  twoim przyjacielem i wszystko  Ci go przypomnina -  powedizla
- I coooo
-  I nic,  ale zastanów  się czy Igor by chciał żebyś robiła to... -  powedzial -  teraz króla ci pewnie myśli dla czego on dlaczego nie ty ale zastanów się czy on by chciał  byś się zadrnczla -  powedzilam
 Wstał  z krzesełka i poszedł przerwać mecz bo dzwonek zadzwonił
 Szłam w stronę sali Biologicznej gdy Usłyszałam  swoje imię.
- Izabella -  powedizlam Lucy -  Hej?? -  podeszła do mnie borze co ona się tak na mnie uparla
- Hej Lucy  -  powedzialam
- to  hak idziesz na inprezce
- nie Dzienki. Może innym razem -  powedzilam i ruszyliśmy obie do sali.
- Będzie fajnie
- Umówiłam się na Skypie  z przyjaciółmi
- a rozumiem ale impreza będzie trwała do rana Wienc jak skończysz to wpadnij tu jest mój numer -  podala mi karteczkę  -  zadzwoni jak coś.
  Uśmiechnela się do mnie
- dziękuję -  powedzilam i obie weszliśmy do klasy usiadłam sam w ostatniej ławce i dziki Bogu Lekcja szypko spadła.  Jak i reszta dnia.
  Poszłam do siebie.  I żuciłam się na uszko,  bolało mię zebro  Wienc wzięłam leki przeciwko  bólu  jak zalecal  lekarz
  Zdjelam  budy oraz kurtkę  i marzyłam i śnie ale ktoś zapukal  mi do drzwi.  Westchnęła I otworzyła drzwi okazało  się że to Zed. 
- Hej? -  zapytałam
- Hej.  Zostawiłaś to na literaturze -  podał mi moje suchawki 
- Dzięki  nie zauważyłam  -  powedizlam 
- Nie ma sprawy - powedizla -  słyszałem od Lucy że nie idziesz na inpreze 
- Tak nie jestem w nastroju na  inprezownie  -  powedizlam 
- szkód ale nie martw się Interu są co tydzień  -  zaśmiał się -  muszę sic pa - 
- PA I dzięki  -  powedizlam on odszedł i zamknęła dziękuję za nim.

Równo o20, zadzwoniłam do naszej grupy  na Skypie gadałam z nimi dobre dwie godziny o wszystkim i o niczym  dowiedziałam się od Maksa  że ojciec  Wyjechał na dwa tygodnie z Jasyką.  Fajnie ja tu oni mają wakacje. 
 Nie zawijam się tym za bardzo.  Reszta byka bardzo przygnębienie ale było lepiej o dziwo nad kilka razy się śmiał is my i dziki Bogu.  Mam do nich zadzwonić w niedzielę bo jutro mają zawody w siatkę . 
 
Wzięłam prysznic i poszłam spać.  Nareszcie.....

sobota, 14 października 2017

Rozdział 3


Teraźniejszość


Pov Bella

To już dwa pieprzone tygodnie bez niego i każdy dzień Wyglondalam tak samo.  Idę do szkoły wychodzę przed pierwszą lekcja bo niestety mogę znieść myśli że jego już niedługo ma idę na boisko,  siadam i do wieczora tam siedzę wracam do domu i cała noc płacze.  Niestety umiem tego powstrzymać.....
 To tak boli ze nie da się  spać.
-Izabella -  powiedział Tata wchodzonc do mojego pokoju.  Ubrany w spodnie i biała koszule.
- jutro wyjeżdżasz,  pakuj się -  powiedział
- co gdzie
- do Szkocji  do szkoły musisz  zmienić środowisko. -  powiedział.
- Niby dlaczego
- bo nie chodzisz do szkoły  wagarujesz i nie umiesz się potem pozbierać -  powiedział jazdy to było oczywiste.  Ze w ciągu dwóch tygodni wrócę do siebie i będzie wszystko dobrze....
- Jestes okropny,  jak mam się pozbierać  po śmierci Igora w ciągu dwóch tygodni -  powiedział. -  chcesz bym zaczęła od nowa bez Nikogo na jakimś zadupiu.  -  powiedziałam
- nie dyskutuj jutro rano masz samolot lecę z tobą.  -  i wyszedł.

Do jasnej holery on się chce mię się pozbyć.


Po południu na boisku spotkałam. Się z paczką.  I im powiedziałam. Co moj ojciec wymyślił..
- co -  powiedział Maks -  wiedziałem że twój stary ma nie równo pod sufitem ale żeby obrazu  wyprowadzać się - powiedział
-,- Ogule dla czego on to chce zrobić -  zapytała ana
- bo sondze że tu sobie nie poradzę po śmierci Igora -  powiedziałam klason łokcie na kolana i oparłam głowę na nich.
- Ma trochę racji -  powiedziała Maia
- Co!!!!!
- Bella
-Izabella -  poprawiłam would mię to że oni mowia do mnie Bella on tak tylko. Mógł do mnie mówić.
- Widzisz,  ty jeszcze nie wierzysz w to że jego już nie ma -  powiedziała Maja -  opuszczasz szkole bo nie wierzysz że jego już nie ma czas dopuścić myśl że on nie żyje -  powiedziała Maja
- Ale to tak strasznie boli -  powiedziałam podnoszone głowę.
-wiemy dla tego ten wyjazd dobrze ci zrobi -  powiedziała Ana
- Mam wyjechać tam do szkoły,  -  powiedziałam
- Nie rób tego jeżeli nie chcesz ale pamiętaj my icie kochamy tu czy tam zawsze będziesz znami- powiedziała Maks prYtulajonc mię do siebie.
- Dzieńkuje -  powiedziałam


Wrucilam do domu i zaczęłam się pakować nic innego mi nie pozostało jak spakować.
Rozmawiałam z ojcem. O ty co tam jest.  Powiedziała mi że wszystko już załatwione,  że nie muszę si o nic martwić.  Szkoła jest na przeciwko akademika.  Wienc okej.
  Widzę że sobie wszystko ułożył,  w głowie.
I to od dłuższego czasu.
   O drugiej w nocy usłyszałam hałas za oknem nie spałam bo nie mogłam siły mi się ostatnie momenty życia Igora.  Masakra.  Wyszłam przez okno i zobaczyłam Mojch przyjaciół.  Wyszłam do nich ubierają ciepły  swetry.
-  cow  tu robić -  powiedziałam
- przyszliśmy się pożegnać - powiedziała ana i mię przytulił jak każdy z kolej.
- I dać Ci to -  powiedziała Maks dając mi czarne pudełeczko.  -  otóż  - powiedziała Maks.
Otworzyłam a tam srebrny naszyjnik z znakiem wieczność
- żebyś o nas nie zapomniała - powiedział Aleks.
- nigdy -  powiedziałam i ich wszystkich przytulił am..
- kocham was -  powiedziałam łzy stanęły mi w oczach..
  Rozmawialiśmy  do późnej nocy aż  do świtu wspominaliśmy  płakałam i bardzo g ie co jeszcze.  Rano wzięłam  prysznic  i ubrała na siebie.
Włosy  zostawiam rozpuszczone .
- Gotowa  -  spytał ojciec  ja nic nie powedizlam  założyłam naszyjnik od nich i wzięłam walizkę i torbe a tata pozostałe  dwie
  Na lotnisku minęło czas szypko po godzinie  siedzieliśmy już  na miejscach.
 Ja nic nie mówiłem  poczułam w okno.  Tata uporczywie  się we mnie wpatrywał.  Nic nie mówił  ale paczula na mnie.
 Wysyslamlam  na grupie że już lecę.

Misiak
 Napisz jak wykonujesz kochana.

Ja
Okej

Pisałam  z nimi długo do kont  aż nie wylondowlam  tata podstawil auto i wyruszllismy  do mojej kochanej  szkoły .
  Zobaczyłam  duży wręcz  ogromny budynek  był duży i nawed bardzo...
 - Izabella ... -  powedizlam  tata.
 Wyszłam z auta z niechęcią  a tam już stats jakąś  starsza Pani.
- Panie Golding  -  powedizlam  Pani do mojego ojca.
 -  Dzień  dobry Pani panu dyrektor.  To moja curka Izabella .
- Miło cię poznać należności się zadomowirz  tu kochana -  powedizlam chyba szczerze ale w to nie wierzę.  -  budynek jest podzielony strona południowa jest to akademik a północą szkoła.  -  powedizlam.
     Zaprowadził mię do pokoju a tata poszedł podpisać papiery.
 Po kuj nie był duży miała biurko duże uszko duża szale komoda puszysty dywan i telewizor .  Obrazu wyciągnęła laptopa.  I zobaczyłam czy jest wf ale było to dobrze chociaż tyle.
 -  Izabella ja już jadę - powedzila  i wyszedł do pokoju .  I co teraz mama mu wpaść w ramiona czy co.
- Cześć -  powedizlam w jego oczach był zawód i nawed edz mię to nie interesowało.
- Zobaczymy się na święta przyjadę po ciebie kochanie,  i proszę cię daj szansę mi jako ojcu nie męży matki.
-Wyjdź  -  powedizlam .
-  Do zobaczenia kochanie podszedł do mnie i pocałował  moja głowę spoza jeszcze na mnie i poszedł.
 O godzinie 18 miała się odbyć kolacje mam mapkę  szkoły ale nie byłam głodna.
  Ale z  chęcią Zapale.  Weszłam na parapet okna i otworzyłam je.   Od paliłam  papierosa i zaciongnelam się pamiętam że pierwszy raz zapaliła po śmierci  mamy  Maks dał mi i tak to się zaczęło.
  Bylam na 3 piętrze.  Jak bym skoczyła to pewnie bym się zabiła spojrzałam w dół i to naprawdę nie było takim złym  pomysłem ale mama i Igor nie byli by dumni z tego.  Na przeciwko mojego okna się świeciło czyli nie tylko ja nie poszłam. Na  kolacje.
 Wypaliłam 5 papierosów  i weszłam okna.
Postanowiłam się przejść po tej szkole.  W końcu spędzę tu dwa lata.  Wyszłam z swojego pokoju i zaczęłam iść w stronę schodów .  Mój pokój to 2001c poszło na dół zobaczyłam że dużo osób siedzi w chóru przed stołówką u na mnie paczy.  Nie zwracam  na to uwagi i wychodzę z budynku Poczwbuje świeżego powietrza .       Cała nasza paczka gra w szkolnej drużynie siatkówki  Igor był kapitanem.  Zawsze był pomocny...... Zaczęłam iść w stronę  pobliskiego  parku gdy doszłam usiadłam na ławce.  Z tony było widać szkole.  Zastanawiam się co teraz... Co z tatą i ta Kurwa Jessica  nie nawiąże jej  z całego serca.
  -  Więź że za 20 min zamykają  szkole -  powedizlam Brunetka stojąca koło bruneta.
- nie nie wiem - powiedziała
- A to ty jesteś  tą nową tak ja jestem Lusy  a to nail  - powedizialam
- A ty to bella
- Izabella -  poprawiłam ostro.
- okey spokojnie - powedzial
- Ale na serio już choć.   - powiedziała Lucy  a ja poszłam z nimi zaczęli mi opowiadać  o szkole ale nie sucha ich z but nie wiem nie grzecznie ale taka moja natura jestem suka co do. Obcych.
-Tu jesteście -  powedizial sztuk o miodowy he oczach a kół niego stat  brunet z lekką  butka  ten pierwszy na mnie spojrzał .
- Cześć justin i Zed  a tu jest bella
-Izabella -  powedizlam  ostro.  - ja już pójdę, - Dodałam  trochę miłej.  I poszłam do szkoły na 3 piętro.
  Wzięłam prysznic i poszłam spać w samej bieliźnie bo nie rozpakować się i nie wiedziałam co gdzie jest.


poniedziałek, 4 września 2017

Rozdział 2






   Letko  otworzyłam oczy i życiem mi się w oczy biel,  intensywna biel aż razi.  Uchyliłem powieki poczułam mocny ból głowy.
- otworzyła oczy -  powiedziała moja babcia?
 Mrugnelam kilka razy i światło już nie razilo.  Zobaczyłam babcie po lewej stronie a po prawej Maja i Ane obie dziewczyny plakaty.
Na przeciwko mnie za uszka stali Maks i Aleks oboje jakby nie obecni podobnie do dziewczyn tylko dziewczyny plakaty jak dzieci a oni starali się ukryć coś.  W oczach mieli ból,  i łzy.
 I wtedy do mnie dotarło co się stało,  ja żyję jestem tu a gdzie Igor????
- Gdzie jest Igor? -  spytałam zahryplym głosem
Nie dostałam odpowiedzi jedynie cisza przerażająca cisza.
Poczułam dotknięcie palców połączyła w dół i babcia zł papa mię za dłoń.  Zaczęła głaskać.
- Auto,  wypadek - mówię i pacz na Male i Ane obie dziewczyny wybuchają płaczem a Aleks wybiega z sali Maks pachy na mnie i łza leci mu po policzku.
- Niiie -  Jonkam  się łzy same napływają mi do oczu.
- Izabella spokojnie -  muwi babcia.  -  pójdę po lekarza -  muwi i wychodzi.
- On nie żyje -  powiedziałam chciałam by ktoś zaprzeczył.
- Bella -  mowi Maks  -  policja powiedziała że Igor zmarł na miejscu siła uderzenia była tak duża że nie był wstanie przeżyć -  powiedział starość za Maja i kladonc  ręce ne jej ramionach i głaskal ja pocieszenie..
- Dobrze ze  tobie się nic nie stało -  mówi Ana łazience mię za dłoni i całuję ja.
- Kiedy pogrzeb -  pytam
- jutro -  powiedział Aleks wchodzonc do sali.

...................



U brałam na siebie czarna sukinke prosta czarna z długimi rękawami .  Wyglondalam okropnie oczy popuchniente od płaczu .  Włosy zainteresowany w koka.
A na brwi plaster by szybciej się rana goiła.
Gdzie nigdzie mam siniaki.. I to tyle co mi ten wypadek zrobił.. Mi kilka siniakow  a jemu odebrało życie.  I to wszystko moja wina gdybym nie piła ja bym prowadziła i może nie doszło by do tego wypadku........
- Izabella -  powiedziała tata wchodzonc do mojego pokoju był ubrany w garnitur.
Igor jest..... Znaczy był naszym sonsiadem Wienc Tata i Jessica  też idą -  Wpozondku? - pyta ja na niego pacze i widzę współ  czucie.  - wiem że ty i Igor się przyjaźnilisce,  wiem co czujesz
-Nie masz potencja co czuje -  warknelam. A łza opuściła moje oczy i popiera prosto na policzku.
- straciłem zone
- a ja matkę ale tu znalazłeś sobie bardzo szypko zastępstwo,  nie pacz on c na to czy ja tego che gdy się ona tu wprowadziła to Igor wspierał. Mię w żałobie to on mi mówił że czeba ruszyć do przodu nie tu bo ty zajmowałes się nią.  Zapomniałeś że masz córek która straciła matkę. !!! -  wykrzyczalam my to wszystko w twarz - Wienc nie mów mi że czułes  coś podczas gdy mama umarła bo już wtedy jej nie kochels .  Już wtedy ja zdradzaes.   I wesz co wtedy po śmierdzi mamy  pocałował cię pocałował głupich słów zapewnienia że damy radę słów od ojca.  A ty dałeś mi powód bym cie nienawidziła sprowadzają c tu Jessica  dwa tygodnie po śmierci mamy.  To Igor mię wspiera nie ty- powiedziałam połączyła na niego w jego oczach widać było ból .  Zraniłam go.  Wzięłam torebkę i wyszłam z pokoju a potem z domu.
Aleks,  Maks oraz dziewczyny już na mnie czekali w aucie pod domem.
- Części -  powiedziałam siadając z tyłu
- części - powiedzieli wszysty nie miało każdy był ubrany na czarno.  Osoby,  których tyrskalo życie siedzieli  jak by z nich ulecialo.
- -  Jak się czujesz co  powiedzieli lekarze -  powiedziała Ana ściskając moja dłoń
- Dobrze,  lekarze powiedzieli ze jestem trochę poruszona a le nie ma większych obrażeni -  powiedział am
-  Bella, wiem że to dla ciebie trudne, bo znaliśmy się od dziecka ale musisz być silna rozumiesz nie wolno ci myślęci  negatywnie.  -  powiedziała Maja. -  i pamiętaj masz nas zawsze i na zawsze -  powiedziała
- Dziękuję -  powiedziałam placzliwie.
- Igor by nie chciał byśmy płakała- powiedziała Maks
- Wolał by byśmy się napili - powiedziała Aleks.
  Zaśmiali się a ja nie ja zrozumiałam że muszę wydoroslec bo gdybym nie piła nie doszło by do tego wypadku nie doszło by do jego śmierci.
  Na pogrzebie było dużo osób z szkoły Igor był kapitanem drużyny w siatkę w której sama byłam.  Wienc dużo osób  przyszło był pomocny dobrze się uczył wieczny przymus,  pomagał słabszym.  Był kochany.     Weszliśmy do dużego kościoła i zobaczyłam trumnę u stóp ołtarza w moich oczach zawiesiły się świeczki.  Maks polozyl dłoni na ramieniu i trochę ścisnol
- Wpozondku -  spytał
- Jest okej - powiedziałam zaprzeczają c sobie nic nie jest okey.

 Po ceremonii pogrzebu przyed czas na słowo dobroci o Igor że.  Jego mama spożala na mnie wymowie i ruchem głowy skanera na mikrofon wiedziała że go najbardziej znam.
-Bella -  spytała Ana- idziesz -  powiedziała
Ja wstałam z ławki i stanęła przy mikrofonnie czułam się okropnie.
- Nie da się opisać Igora -  zaczęłam -  był wspaniały,  nigdy nie zrobił czegoś wbrew sobie.  Igor zawsze bronił przyjaciół.  Nie odwrucil się o dumnie gdy inni to zrobili,  wspierał mię w najgorszych momentach mojego życia .  Potrafił wywołać uśmiech na mojej twarzy wtedy gdy chciałam płakać -  uśmiechnęłam. Się na to -  Kochałam go kocham i będę kochać.  Dlatego że poprostu był i nigdy się  odwrucil i by tego nie zrobił.  Pamiętam gdy moja mama zmarła i byłam na cmentarzu padał deszcz siedziałam przy grobie a on usiadł kołomnie ubrała ciepły sweter przytulił i powiedziała wszystko będzie dobrze.  I pocałował w czoło.  Zawsze martwił się o drugiego człowieka.  Będzie mi go brakować.  - powiedziałam a łzy zamieniły się w potok. Usiadłam  tak gdzie siedziałam koło Maksa i Any.
A Aleks wstał z ławki i zaczol mówić
- Byłem mu winy dwa dolary -  powiedział jagdy nie obecne.  -  jego ostatnie słowa do mnie to,,  do zobaczenia w szkole stary,,  a ja do niego powiedziałem,,  na Ra,,
Zapamiętam Igora jako najlepszego kumpla,  i zabitego gracza -  powiedziała.
Ponimi przemówił Maks.  On nie powstrzymywać łez one po prostu leciały..

Po pogrzebie cała nasza paczka pojechała na boisko do gry w siatkę,  i zaczęliśmy wspominali przy dużej ilości alkoholu..

sobota, 2 września 2017

Rozdział 1



    Dwa tygodnie wcześniej...



Ja,  Maja,  Ana,  Maks,  Aleks  oraz Igor szykowalismy się do imprezy u Aleksa.  
Ja miałam pojechać z Igorem  razem zawsze jeździliśmy do szkoły albo jak dziś na imprezy.  
  U brałam na siebie czarna sukinke do połowy ud z koronki z długimi rękawami przylegający do ciała i czarne szpilki.  
Wyglondalam seksownie nie da  się ukryć.  Moje czarne oczy i usta pełne  podkreślone sladowymi  ilościami  makizjau.  
  Gdy  20 dochodzi słyszę klason  schodzi na dół biorę ze sobą jeszcze ramoneske że skóry i zakłada ja na ramiona.
-A gdzie się wybierasz -  warknela maja macocha. .
- Na imprezę do Maksa -  powiedziałam
- a pozwoliłam ci -  powiedziała ona a ja odwróciła się do niej i zmierzyli ja od góry do dołu.
- a kim ty jesteś by mówić mi czego mogę a czego nie,co?!!! -  warknelam -  że mój ojciec cię piepszy  nie oznacza że mam obowiązek ci mówić gdzie idę -  warknelam i wyszłam. . Zobaczyłam bmw Igora a on opierał się o nie.
- Hej,  -  powiedziałam a on mię pocałował w policzek.
- Hej,  pienkna gotowa -  pyta
- na ostrą  imprezę zawsze -  mówię on się śmieje i otwiera mi drzwi do auta.
Ja wsiada i uśmiechem wdzięcznie się do niego.
- Wienc znowu kucilas się z macocha.  -  spyta gdy ruszyliśmy.
- naked nie zaczynaj tego tematu,  -  warknelam
- okej -  powiedział
-  dla czego Maks zawsze robi imprezy w ostatni piosenek września -  pytam.
- On robi imprezy w każdy piosenek tygodnia_ zaśmiałam się z jego podsumowania.
- no tak -  Dodałam -  ty nie zamierzasz pić -  zapytałam
- Nie dziś odpuszczam i robię za szczera - zaśmiał się
- jesteś kochany,
- dlaczego
- -  bo ja zamierzam się upi i to porządnie a ty jeszcze będziesz się że mną dzirał. -  zaśmiałem się
- jak to mówią taka malutka a jednak.... -  zaśmiał się bo nauczyciele tak na mię mowa że raczej jestem psotnym  dzieckiem i zawsze muszę coś zrobić..
- ha ha ha ale śmieszne -  za śmiałem się.
 Pov jechaliśmy na podjazd dużego domu. .
Biały duzy a juz  w aucie było słychać  muzykę i gwar.
- Czas zacząć imprezę -  zaśmiałam się i wyszłam z auta a Igor tylko westchnął.

Weszliśmy do domu maksa i było słychać gwar ludzi i muzykę dochodzi czego z salonu.  Weszliśmy do salonu tak była cała nasza paczka.  Mają to blondynka o  niebieskich oczach.  Ana ruda włosa dziewczyna z brązowym oczami.  Każda z nas jest ina z Wyglondalam z harakteru też ją jestem jak ogień wszędzie mię pełno.  Ana jest bardzo uzna i miła a Maja.....  Musi mieć wszystko perfekcyjnie .
 Chłopaków nie  da się ich opisach każdy z nich to podrywacz ,  każdy z niech to błyskotliwy,  jak chce potrafi roskochac dziewczynę w dwie sekund.  Ale wiem na pewno ze oni są jak rodzina która scala  nasza paczkę.  Oni są kuchni i opiekuńczy.
Nie ma słów bym wyraziła wdzięczność gdy moja mama umarła załapałem się to było rok temu,  pogadałem w depresję ciekaw się byłam bliska......  No ale oni mi pomogli.  Byli przy mnie gdy okazało się że mój ojciec zdradzał matkę od roku.  I nie minął nawie miesionca jak Jessica Parker  wprowadziła się do mojego domu.  Oni byli i jestem im wdzięczna
  Z każdym się przywitałam Maks jako gospodarz dla mi drinka pierwszego z wielu.  Potem z dziewczynami poszliśmy na parkiet.  Działam kurtkę.  I życiem ja w kont i zaczęliśmy tańczyć bardzo seksownie przy tym śmiejąc się  nie minęła jedna piosenka a jacyś Chłopacy zaczęli tańczy  z nami.
  Wypilismy kilka drinków i gdzieś o północy ywnczylismy na stole.....
Już wtedy wiedziałam że pora się zbierać ale niw chciałam.
 -  Aleks - powiedziałam  i zacząłem się śmiać i zaczęła z nim tańczyć.  On polozyl dłonie na moich biodrach.
- Oj Bella Bella ile już wypiłas -  spytał mi do ucha.  Od wrucilam siw do niego.
- czy to ważne -  zaśmiałam się i poszłam po jakiwgos drinka.
 Po dwóch godzinach, ja i dziewczyny ywnczylismy z jakimiś przystojniakami i pozwalam sobie na dużej.  Ja chyba tańczyłam z  Tom. Zielone oczy włosy czarne.
- nawet nie Wieś jak mię podniecasz -  powiedział mi na ucho  a ja się oparła o jego krocze.
- Mala -  jeknol  przyciongajonc mój tyle do swojego krocza. . Obraziła się do niego a on mię pocałował i to nie był namiętny pocalolunek tylko gaszenia pragnienie.
- Izabella idziemy -  powiedział Igor ja się odsunął am od niego
- Oddał się Roy Bella sama ci powie czego chce  a napewno nie tego by iść z tobą,  prawda kotku -  powiedział Tom klason Renee na mojej tali.
- Spierdalaj Hengzeti.  -  powiedziała zły Igor by zły bo nazwa mię Izabella tak nazywa mię  jak jest zły.  -  choć Izabella -  powiedział i wyciągnął do mnie dłoni widziałam że w drugiej czymal moja kurtek.
- PA Tom zadzwonię -  cmok Elem moje usta i chwyciła dłoni Igora.
On włożył mi kurtkę ba ramiona.  Słyszałam jeszcze jakiś murki z strony Toma ale miałam to głęboko.
  Ujęła dłoni Igora a on zarzucił mi na moje ciało,  kurtkę.
- Choć Bella,  -  powiedziała miejskim głosem,  już wtedy wiedziałam że się na mnie nie gniewa.- jedziemy do domu -  powiedział
 Otworzył mi drzwi do auta ja się uśmiechnęłam jak miałam w zwyczaju i usiadłam. .
Odra u po wejściu  do auta,  Igor pościel muzykę.
- pasy -  powiedział i zapisz swoje.
- okej -  i zabieram.  On zawsze jeździł  przepisowo nie powiem czasami to denerwuje ale czuję się z nim bezpiecznie.
Jak jadę autem.
 Zaczęła lecieć piosenka Ed  Sharena.

Ja i ona zaczęliśmy śpiewać

[Chorus]
She played the fiddle in an Irish band
But she fell in love with an English man
Kissed her on the neck and then I took her by the hand
Said, "Baby, I just want to dance"


Oboje zaczęliśmy wzmacniać przy tym rynkami i śmiać się.  Igor cały czas paczał na drogę.  

Przy drugiej wzroce  zaczęliśmy się śmiać ale też coś tam śpiewalismy.  
Verse 1]
I met her on Grafton street right outside of the bar
She shared a cigarette with me while her brother played the guitar
She asked me what does it mean, the Gaelic ink on your arm?
Said it was one of my friend's songs, do you want to drink on?
She took Jamie as a chaser, Jack for the fun
She got Arthur on the table with Johnny riding as a shotgun
Chatted some more, one more drink at the bar
Then put Van on the jukebox, got up to dance

- kocham tą piosenkę -  powiedziała Igor 
- Ja też - zaczęłam się śmiać. 

I wtedy jedna sekunda zmieniła moje życie Wyjechaliśmy na skrzyżowanie i z  boku wyjechało auto uderzając prosto w drzwi od strony Igora.  Siła uderzenia była tak duża że przeżycia nas na drugą stronę ulicy londujonc  na drzewie. .... Poczułam byul w skroni,  dotknęła się w to miejsce i zobaczyłam krew.  
- Igor-powedzilam I połączyła w tamtą stronę.  
 Zobaczyłam jego z głową na kierownicy z której kapala krew.  - Igor - szepnęła i zobaczyłam ciemność i jeszcze dźwięk karetki....... 











Od autorki 





    Spokojnie to tylko pierwszy rozdział taki drastyczny