Pov Bella
Po poranej toalecie i zrobieniu makijażu ubrałam na siebie
Poszłam pod klasę Miałam teraz historie i było pewne że zrobi kartkówkę z początku dwudziestu lecia między wojennego . Wzięłam podręcznik i usiadłam na parapecie i zaczęłam powtarzać ostanie 3 lekcje. Plusem było to że poprostu w szkole LA już to przerabialam .
Ale niestety gdy byłam przy czarnym czwartku w USA . Ktoś zamknął mi książke.
- I po co się tyle uczyć - powedzial Nail
- Żeby nie być tak głupi jak ty- powedzial Justin siadając kolomnie .
- Hejka Izabella - powedziala Ariana - dziś z Lucy robimy sobie maraton filmowy.. No wiesz plotki i takie tam wpadniesz - spytała
- Ni...
- O to super że tak.... - powedzialam Lucy - świetnie u mnie o 20
- No dobra - powedzialam . Chciałam coś powedz ale mi telfon zadzwonił
- Maks - powedzialam i zaskoczyłam z parapety - Tak
- Hejka..... Dzwoniłaś wczoraj na skajpie - powedzial.
- A to nic...... Chciałam pogadać... Ale mieliście trening.
-Nie przypominaj musimy dobrać dwie osoby do drużyny i ciężko to idzie...
-Mnie i jego nie da się zastąpić - zaśmiałam się
- Nie jestety nie
- Panie Odoner zapraszam do klasy - powedzialam jakąś Pani w tle telefonie Maksa
- Idę.... Pa kocham cię
- Ja ciebie też pa - rozłoczylam się
- Kto to jest Maks - spytała Lucy...
- Mój przyjaciel z LA - powedzialam w tym samym momencie kiedy trzabylo wchodzić do klasy..
- Siedzisz że mną mała- powedzial Justin
-Okej - powedzialam . I weszłam do klasy chciałam zajac miejsce w pierwszej ławce ale justin mię pociągnął do ostatniej w środkowym zedzie.
- Nie będę siedział w pierwszej ławce - zaśmiał się....
- Czemu ,,,, wtedy się najwięcej zrozumie - powedzilam i wyciągnęła podręcznik i zeszyt oraz piurnik.
- Dzień dobry klaso- powedzial nauczyciel - wyjmujemy karteczki - powedzial a wszyscy pojekali . - Jacon zbierz referaty - powedzial a ja wyciągnęłam referat z teczki
- No proszę komus się wczoraj nudziło - zaśmiał się Justin a ja spojrzałam na niego spod byka
- Spadaj . - podałam kartki Jaconowi
W ciągu 20 minut mieliśmy opisać lata od 1918 roku do 1935...
Rospislama się na tak że na na ostanie 5 lat nie starczyło mi kartę wiec musiałam wyciągnąć jeszcze jedna i gdy już miałam oddawać poczułam na udzie uścisk justin
- Poczekaj chwilę - powedzial a ja na niego spojrzałam i czytał moją pracę i przekształcal to na swoje ....
Justin nie zabrał renke z mojego uda a jedynie zaczol rysować znaczki .
- Już - powedzial.... Wziął moją pracę i swoją i poszedł odac.... A ja wzięłam nogę za nogę....
- Dzięki .. Nie dotyczyalem ostatnich dwóch lat - powedzial
- Spoko - powedzialam .... Otwierają ksionszke dzisiejszej lekcj .
Po chwili pan kazał oddać kartki .
A ja przypomniałam sobie jak Igor lubial mnie denerwować na soaradzianch ... Raz specjalnie z wszystkich długopisów wyjął mi wkład a później chyba miałam 14 lat na urodziny kupił mi pióro ...
Sięgnolam do piórnika I znalazłam czarne pióro wieczne z złotą grawerka ,, dla najweszej kujoki ISGG,, moje inicjaly Izabella Selene Gomez Golding .
Selena to imię mojej mamy a Gomez jej nazwisko panieńskie zaczynała je. Czasami zastanowiam się czy nie zmusić nazwiska na selena Gomez nie lubię imienia Izabella . Mój tata chciał bym miała tak na imię... Większość rodziny zwraca się do mnie selena i lubię to.
Gdy zadzwonił dzwonek wszyscy wyszli z klasy. Lucy , Ariana , oraz ja poszliśmy do łazienki . Późnej poszliśmy do pod klasę. Gdzie Camila i Justin się kucil . Znaczy Camila krzyczała a justin stał z założonymi rękami i paczyl na nią oboje tym wzrokiem
- Boże znowu - powedziala Lucy paczconc na to... Podeszłym do chłopaków zdała od kutni .
-O co tym razem - powedziala Lucy przytulać się do Naila
- O to samo .. Cmaila jest zazdrosna ale nie wiem o co bo oni się tylko pieszą - powedzial
-To działa w jedną stronę ..... Czyli Calima się w nim kocham a Justin... To justin - zaśmiał się Zed .
Gdy już Ariana miła coś mówić zadzwonił mi telfon.
- Boże do ciebie cały czas ktoś dzwoni - powedziala Ariana .
-Wiem - zaśmiałam się i zaczęłam szukać telefonu... W torbie gdy go znalazłam uśmiechnęłam się bo dzwoniła ciocia Natasza siostra mamy .
-Hej Selena - powedzialam ciocia
- Cześć ...
- Selena ... Czemu nie zadzwoniłas że ten IDIOTA wywóz ciebie nie wiadomo gdzie ....
-Zapomniałam
- Boże wiedziałam że on ma nie rowno pod sufitem ale żeby aż tak.... Jak się czujesz
- Dobrze .. Już lepiej - powiedziałam paczyc na Ariane i reszcie przyglądając mi się... Dla tego odeszłam kawałek . - biorę leki przeciw bólowe miałam lekkie wcześnie mózgu trochę silników i na prawej ręce mam małą blizne
- Jezu Selena .... Tak mi przykro z powodu Igora on był takim fajnym dzieckiem - powedziala
-Wiem - powedzialam
-Jak się czujesz.... Bylisce blisko siebie.
- jak mam się czuć Nie ma go - powedzialam
- Wezne wolne w pracy i przyjadę do ciebie - powedziala
- Było by super.... - powedzialam - jak się ma Jacob - spytałam chodziło mi o mojego małego kuzyna
- daje popalić w nocy ale jest okej. Zazwyczaj nie ja do niego wstaje tylko Łukasz - powedziala
- Pozdrów wojka odemnie - powedzialam
- okej - powedziala
- idę na lekcje - powedzialam .
-Trzymaj się Sel - powedziala .
- Pa
Odwrycilam się do dziewczyny i Chłopakow i podeszlam tam.
- Co jest mała - spytał Justin obejmując mnie ramiem
- nic- powedzialam chowając telfon do kieszeni spodni. Widziałam że Justin połączył na moje blizny na nadgarstku dla tego szypko pociohnelam rękaw koszuli do dłoni
- Masz tatuaż - spytała Lucy mnie
- Tak - powedzialam . - srednik - powedzialam a oni chyba wiedzieli czego to jest symbol . Symbol depresji i nie radzenia .
-Dlaczego go siebie zrobiłaś - spytał Zed
- Zapraszam na lekcje - powedziala Pani a ja jako pierwsza weszłam do klasy by uniknąć rozmowy w nimi . Nie chciałam im opowiadać o śmierci mamy i wogule o wszystkim.
Lekcja minęły szypko zaraz po nich niektórzy poszli do bufetu na obiad a niektórzy tak jak ja do pokoju.
Nie byłam głodna rano zjadłam śniadanie a jest dopiero 13...
Wzięłam busie za odrabianie lekcj spielam włosy w koka..... Gdy byłam przy matmie mój telfon zaczol dzwonić .
Tata
Nie odebrałam zucilam go na uszko a on jeszcze nie przestał dzwonić .
Ignorowalam go jak on Ignorowal mnie... Szczerze mama by tego nie chciała ale nie mogłam się do niego przyzwyczaić do osoby która jest mi teraz obca... Pamiętam jak zaczęłam chodzić do gimnazjum miałam z nim dobry kontakt pamiętam jak mojemu pierwszemu chłopakowi zaczol grozić że jak mi włos z głowy spadnie to nie do czeka rozdania świadectw. Kochałam go.. A teraz on rozbił nasza rodzinę .... Jest mi obcy.
Usłyszałam puknie do dzwi . Podeszłym tam i zobaczyłam trenera
- Cześć Izy - powedzialam . - mogę wejść - spytał .
- Proszę - powedzialam i odsunelam się by weszedl .
Żauwarzylam se jego wzrok zaczynał się na zdjęciach stoiocyh na komodzie. Na jednym cała nasza paczka ... Na drugim ja z mamą i ja z igorem.
- Jeżeli chcę Pan mi powedzec że nie odbieram telefonów od ojca to sobie proszę darować .
- Nie.... Chciałem cię przeprosić - powedzial - Przepraszam ... Twój ojciec podał mi nieco iną wersję ostatnich 3 lat. - powedzial - strasznie ją przypomnisz jesteś do niej tak podobna cła ona kiedy cię zobaczyłem myślałem że to ona... I charakter tak samo zaciekekla jak ona.
- Wiem... Długo ją Pan znał - spytalam .
- Poznałem ją w liceum - powedzial- nie była fałszywa to na pewno potrafiła zostać gdy ini się odwracali ... Nie powiem złego słowa o twojej mace bo była kochana . - powedzial. - Dziękuję że pan mi to mówi .. Po śmierci mamy tylko ciocia Natasza onej mówi a tak to nikt .. Nawd babcia . - powedzialam siadając na krześle .
- Proszę - powedzial podając mi zdjęcie mamy w stroju do siatkówki. - grała w siatkówkę kochała to - powedzial.. - myślę że to ty też kochasz - powedzial . I wyszedł
Mama była kopią mną a raczej ja jej..... Położyłam bo zdjęcie koło mnie i jej.... Muszę kupić ramkę .
Około 20 przebrlam się w.
Wzięłam torebek a do niej schowalam wino białe przekąski.
Poszłam do Ariana do pokoju zapukalam . A ona mnie przywitała uśmiechem
- No nareszcie - zaśmiała się
- tu coś do przekosznia - powedzilam podając torbę a ona wyjela wino.
- Kocham cię - zaśmiała się.
- Nie mamy Kieliszków ale tak będzie fajnie - powedziala i odkorkowla wino i się napila z gwita
- To naipierw zmierzch
- O tak Kocham to - powedzialam .... W połowie filmu każda z nas była oparta o uszko i wcinalsmu smakołyki .
- Ja wolę Jacoba - powedziala Lucy a my z Arianą spotkaliśmy i zuciemsu w nią żelkami .
- Jak morzesz..... On jest psem - powedziala . ARNIANA .
- A co zimnego wampira - zaśmiała się.
- Tak... Który wygląda jak Bóg seksu - powedzialam .
- o tak dawno nie uprawialam seksu - powedziala Ariana .
- a ja i nali
- Iem codziennie się bzykacie. . Ale ja nie mam chłopaka .. A jak chce kogoś poderwać to Zed się wcina w rozmowę i mi dokucza - powedziala biorąc łyka wina
- morze jest zazdrosny - powedzialam bo nie raz Żauwarzylam jak on się na nią paczy.
- Ciongle jej to mówię ale ona uważa że to bujda .
- Bo tak jest.... On ci dzień piepszy ina dziewczynę - powedziala
- Nail też tak robił ale w końcu się zakochał - zaśmiała się
- No a Justin i Zed nigdy się nie zakochaja
- Zed już to zrobił ale ty tego nie widzisz - zaśmiała się Lucy .
- Skądczyn ten temat... Mnie i Zeda - powedziala - a ty Izabella miałaś kogoś w LA
- Tak... Ale zerwalsmy w wakacje - powedzialam...
- jest początek pazdernika więc czeba ci znalesci chłopaka - powedziala Lucy.
- Na razie nie Dzienki chce się trochę ogarnąć w tej szkole - powedzialam .
- w sumie racja... Ale o tak połowa Lasek już cię nie nawdzi. - powedziala Ariana
- Czemu - powedzial Lucy jak by to było oczywiste .
- No weź..... Nie dość że piękna i mądra to dodatku krecisz się przy justinie.... Ja nie mam nic przeciwko ale jak bys widziała minę Camili gdy Justin stoi koło ciebie... Rozkosz - zaśmiała się z Arianą.
- Fajnie,- zaśmiałam się.....
Siedzielismy do pierwszej w nocy aż naprawdę musiałam iść bo mamy na 11 dzięki Bogu.
I love life because what more is there. Anthony Hopkins Kocham życie, bo cóż innego nam pozostało
niedziela, 7 stycznia 2018
piątek, 5 stycznia 2018
Rozdział 5
Pov Izabella
Otwieram oczy i widzę jak Igor mówi pół głosem
-zabiłas mnie - Muwi a ja wyciągam do niego rękę on ją otroca i warczy - zabiłas - Muwi I podchodzi do mnie nie mogę się ruszyć łapie mię za szyję i dusi .... W oddali widzę Maksa i Aleksa idą ku mnie i Igora.... Są blisko ale stą nie reagują .... Chcą bym zginęła.
-I..... - nie potrafię wypowiedzieć słowa.
- gin - Muw
A ja otwieram oczy zlana potem.... Przebieram oczy i łapie się za szyję ...
Wstałam z uszka otworzyłam okno i zapaliłam papierosa ...
Po tym poszłam wziąść prysznic.. Byłam cała przepocona...
Gdy spojrzałam w lustro zaczęłam płakać... Fakt ja go zabiłas gdyby nie nie to by żył a le nie zachciało mi się chodzić po imprezach.
Usłyszałam swój telfon jak dzwoni..
Podeszlam do pułki przy uszku i go wzięłam dzwonił do mnie Maks
- Hej - powedzial
- Hej - powedzialm ukrywając załamujocy się głos .
- Izabella spokojnie... Co się stało - powedzial
- powedzial mi że go zabiłam - powedzialam upadają na kolana.
- Co.. Kto - powedzial
- Śnił mi się.... Powedzial że to ja go zabiłam -
- Bella.. On cię kochał nie obwinial by cie o to nigdy nigdy rozumiesz..
- Ale
- Nie ma ale on by wskoczył że ciebie w ogień - powedzial a ja się zaśmiałam przez łzy
-Kocham cię - powedzialam
- Ja ciebie też... Zawsze i na zawsze
....
Ogarnęłam się po tym....
Ubrałam się i zrobiłam makijaż zasłaniając popuchniete oczy...
Poszłam na wf...
Oczywiście nie ćwiczę ale muszę na nim być . Weszłam na salę gdzie już każdy była a pan od wf czytała obecność .
- Przepraszam za spóźnienie - powedzialam.
- Stanij na zbiórce - powedzial a ja stanęłam koło zeda..
Po zbiórce poszłam na trybuny . A klasa robiła rozgrzewkę .
Nie mogłam uwierzy że pan od wf jest przyjacielem ojca. To było niedorzeczne... Mój ojciec to coś co sama nie wiem co a pan od wf wydaje się okej.
- Części - powedzial trener i usiadł kolomnie wiedziałam że ma na imię Tomas Wer . - twój ojciec się o ciebie martwi... Nie odbierasz od niego telefonów.
- Na skarżył się Panu - powedzialam. Paczyoc na Justina jak serfuje ...
- Nie martwi się o ciebie i wie co czujesz
-nie prawda - powedzialam - on nigdy nikogo nie stracił kogo by kochał - powedzialam
- stracił Zone - powedzial
-Ale jej nie kochał ... Musi Pan wiedzieć jak to było skoro jest Pan przyjacielem ojca - spojrzałam na niego a on zmarszczyl brwi - oczyścić że nie..... Rok przed śmiercią mojej mamy nakrylam ich jak się kucili mama dowiedziała się o romansie ojca każda mu wybierać... Wybrał nas... Ale miesiąc późnej .. Mama odkryła że ojciec nie zerwał z Jessicą.. Nie zażądała rozwodu nie kazała mu się wyprowadzić .. Powedziala ,, Bella poczbuje ojca,,-powedzialam I łezka poplynela mi przez oczy.... - nie była samo Lubna Kochałam go Kochała nas... A ojciec nie chciał zostawić jej bo było mu dobrze z nią... A po ierci mamy ona się do nas wprowadziła..
-po pół roku - powedzial
- Po dwuch tygodniach - powedzialam a na jego twarzy był szok - wtedy Wszysto się zmieniło ale Igor był przy mnie cały czas... Ale - podzielam sweter nadgarstku - cielam się.. Chciałam umrzeć... Powedzialam mu o tym.. On powedzial że zrobi to samo. I mnie przytulił... On był moim wsparciem po śmierci mamy on mnie wydostal z tego że już się nie tne nie ojciec... On się wtedy zabawial z Jessica. ... Wienc niech mi Pan nie pieprzy że on się o mnie martwi bo to gówna prawda. - wstałam z miejsca i ruszyłem do wyjścia
- Izabella - powedzial za mną a ja wybiegłam.
Ulzylo mi że mu to powedzialam.
Po przerwie poszłam na literaturę .
- Dzień dobry klaso - powedzila Pani - dziś Pani w grupach - powedzila a ja przypomniałam sobie jak ja Igora oraz Any byliśmy w grupie oczywiście nic nie zrobiliśmy i dostaliśmy pały ale jaja były swietneu
- Izabella - powedzila Pani stała Przedemną a cała klas była już małych grupach po 4osoby. - dołącz do Justina, Naila i Lucy - powedziala a ja wstałem z ławki i poszłam usiąść koło Justina
- Hej - przywitała się.
- Siemka - powedzila Nail - czytałas - wskazała na Romeo i Julie
- Tak. - powedzialam .
- niech jedna osoba z grupy podjedzie i wylozuje cytat a późnej musicie go wyjaśnić i powrdzies co znaczy.
- Ja pójdę - powedzial Nail
- Nie ostatio wylosowles nie wiadomo co idź Lucy- zaśmiał się Justin a lusy poszła
- Nie byłaś na inprezie - powedzila Nail podniosłam na niego oczy.
-nie nie byłam....
,- mam - powedziala Lucy i siadla z kartą w ręku - uwaga...
życie me jest w ręku mego wroga''
- wcale nie lepsze - powedzial Nial
- Romeo dowiaduje się kim jest na prawdę że jest córką wrogów swego ojca - Muwie
- Widzisz.. Czeba czytać ksionszki - powedziala Lucy .
Dostaliśmy po pioce. Następna Lekcja była Historia . Jakoś zawsze śnie przepadam za historia ale byłam z niej dobra. Pan Mili zadała nam referat jak i Pani od biologi ja się ucieszyłam bo zajmę czymś myśli
Gdy po lekcjach szłam do swojego pokoju Lucy biegła za mną
- Hej - powedziala - idziemy całą paczką do kina przyłączysz się - spytała uśmiechając się.
- Jesteś bardzo miła ale nie Dzienki innym razem...
- Będzie fajnie.... Idzmey na bajkę Justin chętnie lubi to oglądać .. Będzie fajnie no chodzi - powedziala
- Nie Dzienki
- No Bella - powedizla a we mnie się zagotwoaloa
- Izabella ... Odwala się odemnie - warknelam i poszłam do siebie.
Wiedziałam że przesadziłam ale on Di mnie tak mówił i to jeszcze boli ze juz więcej tak nie powie bo go nie ma.
Zabrałam się do pracy z tymi referatmi . Nie było to wcale takie trudne referat z Histori napisałam na 5 stron a z biologi na 6 więc mam nadzieję że to wystarczy
Około godziny 20 postanowiłam iść do pokoju Lucy ją przeprosić za to coś....
Miała pokoju piętro niżej pod 1968... Zapukalam a otworzyłam mi Lucy przywitała mnie z uśmiechem
- Wyjdziesz hej - powedziala.
Zobaczyłam że w pokoju jest dziewczyną... Jest Zed, Ariana, Justin z dziewczyną ( dziwka) i nail
- Nie dzięki - powedzialam
- Wchodzi nie wygupiaj się - powedizla złapała mnie za nadgarstek i tak oto była w jej pokoju jej pokojówka niczym się nie różnił od mojego.
-A tak właśnie to jest Zed, to jest Nail a to jest Adriana a to jest justin... I.... Camila - ostanie imię wypowiedzila z niemal obrzydzeniem.
- Hej - powedzialam - Lucy- obrucilam się do niej - Przepraszam za to co powedzilam po południu
- Nie ma sprawy... Masz harakter - powedziala i usiadła koło Naila. - napijesz się - spyta Zed pokazując na piwo .
-Nie...
- I dobrze idź już - powedziala Camila normalnie to bym coś pysykenela ale nieam zamiaru.
- Zamknij się nie do ciebie przyszła więc stul pysk - powedziala Ariana .
- Ja pójdę zanim dojdzie do ręko czynów - uśmiechnęłam się i wyszłam .
Poszłam do siebie... Włączyłam skaipa ale nikt nie odpowiadał... No tak trening siatkówki .. Poszłam wziąść prysznic przebralam się w szorty o koszulke Igora dziwne ale ona mnie uspokojala nie poawdowla płaczu ani niczego. Może dla tego że on wtedy się śmiał z mojej koszulki z napisem ,, justin bieber,, I kazał włożyć swoją bo nie morze na to paczyc ... Kocham go... I tych chwil spędzonych z nim nikt mi ich nie odbierze nawd czas..
Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Zdziwiłam się bo jest już późno spojrzałam na zegarek 21:50.
Otworzyłam drzwi a tam zobaczyłam Justina z dwoma owocowym piwami
- Hej mogę - i wyszedł do pokoju.. Tak jak by znał mnie od zawsze a nie od kilku lat.
-Jasne wchodź- sarknelam
- przyszedłem przeprosić za Camile - powedzial .
- Ona chyba cie tu nie przysłała - zaśmiałam się on się do tego przyłączył
- Raczej nie ale ona jest....
- Wiem zazdrosna o ciebie - powedzialam
- nie... Nie jesteśmy razem - powedzial - to jest przyjazny z plusem - powedziala .
-Nie zmienia to faktu że jest o ciębie zazdrosna - powedzialam siadając na pufie- a piwa nie mogę pić...
- Jesteś w ciąży - zaśmiał się a ja na niego spóźnipam z politowniem
- nie mogę mieszać z lekami - powiedziałam
-A no tak wypadek .... Trener mówił .. To mam to - powedziala wyciągając chipsy solone pycha.
- O super to mogę - powedzialam a on żucil w moją stronę paczkę chipsów
Otworzyłam je i sięgnęłam po jednego.
- Więc.... Czemu tu jesteś- spytał siadając na przeciwko mnie.
- Kocham Szkocjie- powedzialam
- Jasne a ja nie jestem kapitanem drużyny - powedzial .
- Czmu tu trafiłeś - spytałam
- Moij starzy się rozwiedli i nie chciałem mieszkać z nikim... Bo tydzień u ojca a u mamy nie wchodził w rachubę... Ale ona ma nadana opieke - powedzial - jestem otwarty - zaśmiałam się i wziął chipsa.
- Widzę - powedziala- a reszta paczki
-Znamy się od małego... Każdy z nas chial tu chodzić ... Prestiż - powedzial - ale po tobie widzę że nie chodzi o to.....
- po czym tak sądzisz
- pierwszego dnia nawd nie chciałaś się porzganac z ojcem - powedzial - na literaturze dals popalić Pani . A na wf trener masz u niego względy . - Jest przyjaciele moje go ojca - powedzialam.
-Chyba nie jesteś z tego powodu zadowolona... Ale trener jest spoko ... Nie kabluje jest jak kolega ale u mnie nas uczymac w ryzach... Nie będzie kablowac ojcu... Spoko... Ale coś czuję że to nie o to chodzi
- Dobrze czujesz - zaśmiałam się
- Ale nie jestes do mnie przekonania wić mi nie Powierz - powedzial
- Tak - zaśmiałam się
On uśmiechnął się i pokazał swoje dołeczki ... Rozmawialiśmy do późna . Opowiadał mi o szkole a nawd doawdzilam się że mieszka w LA tam gddzisw ja.... Masz rozmowa była naturalne tak jak bym go znała wiecznosc a nie chiwl był naturalny i był poważnym kandydatem na przyjaciela.. Ale inaczej się to potoczyło .....
Otwieram oczy i widzę jak Igor mówi pół głosem
-zabiłas mnie - Muwi a ja wyciągam do niego rękę on ją otroca i warczy - zabiłas - Muwi I podchodzi do mnie nie mogę się ruszyć łapie mię za szyję i dusi .... W oddali widzę Maksa i Aleksa idą ku mnie i Igora.... Są blisko ale stą nie reagują .... Chcą bym zginęła.
-I..... - nie potrafię wypowiedzieć słowa.
- gin - Muw
A ja otwieram oczy zlana potem.... Przebieram oczy i łapie się za szyję ...
Wstałam z uszka otworzyłam okno i zapaliłam papierosa ...
Po tym poszłam wziąść prysznic.. Byłam cała przepocona...
Gdy spojrzałam w lustro zaczęłam płakać... Fakt ja go zabiłas gdyby nie nie to by żył a le nie zachciało mi się chodzić po imprezach.
Usłyszałam swój telfon jak dzwoni..
Podeszlam do pułki przy uszku i go wzięłam dzwonił do mnie Maks
- Hej - powedzial
- Hej - powedzialm ukrywając załamujocy się głos .
- Izabella spokojnie... Co się stało - powedzial
- powedzial mi że go zabiłam - powedzialam upadają na kolana.
- Co.. Kto - powedzial
- Śnił mi się.... Powedzial że to ja go zabiłam -
- Bella.. On cię kochał nie obwinial by cie o to nigdy nigdy rozumiesz..
- Ale
- Nie ma ale on by wskoczył że ciebie w ogień - powedzial a ja się zaśmiałam przez łzy
-Kocham cię - powedzialam
- Ja ciebie też... Zawsze i na zawsze
....
Ogarnęłam się po tym....
Ubrałam się i zrobiłam makijaż zasłaniając popuchniete oczy...
Poszłam na wf...
Oczywiście nie ćwiczę ale muszę na nim być . Weszłam na salę gdzie już każdy była a pan od wf czytała obecność .
- Przepraszam za spóźnienie - powedzialam.
- Stanij na zbiórce - powedzial a ja stanęłam koło zeda..
Po zbiórce poszłam na trybuny . A klasa robiła rozgrzewkę .
Nie mogłam uwierzy że pan od wf jest przyjacielem ojca. To było niedorzeczne... Mój ojciec to coś co sama nie wiem co a pan od wf wydaje się okej.
- Części - powedzial trener i usiadł kolomnie wiedziałam że ma na imię Tomas Wer . - twój ojciec się o ciebie martwi... Nie odbierasz od niego telefonów.
- Na skarżył się Panu - powedzialam. Paczyoc na Justina jak serfuje ...
- Nie martwi się o ciebie i wie co czujesz
-nie prawda - powedzialam - on nigdy nikogo nie stracił kogo by kochał - powedzialam
- stracił Zone - powedzial
-Ale jej nie kochał ... Musi Pan wiedzieć jak to było skoro jest Pan przyjacielem ojca - spojrzałam na niego a on zmarszczyl brwi - oczyścić że nie..... Rok przed śmiercią mojej mamy nakrylam ich jak się kucili mama dowiedziała się o romansie ojca każda mu wybierać... Wybrał nas... Ale miesiąc późnej .. Mama odkryła że ojciec nie zerwał z Jessicą.. Nie zażądała rozwodu nie kazała mu się wyprowadzić .. Powedziala ,, Bella poczbuje ojca,,-powedzialam I łezka poplynela mi przez oczy.... - nie była samo Lubna Kochałam go Kochała nas... A ojciec nie chciał zostawić jej bo było mu dobrze z nią... A po ierci mamy ona się do nas wprowadziła..
-po pół roku - powedzial
- Po dwuch tygodniach - powedzialam a na jego twarzy był szok - wtedy Wszysto się zmieniło ale Igor był przy mnie cały czas... Ale - podzielam sweter nadgarstku - cielam się.. Chciałam umrzeć... Powedzialam mu o tym.. On powedzial że zrobi to samo. I mnie przytulił... On był moim wsparciem po śmierci mamy on mnie wydostal z tego że już się nie tne nie ojciec... On się wtedy zabawial z Jessica. ... Wienc niech mi Pan nie pieprzy że on się o mnie martwi bo to gówna prawda. - wstałam z miejsca i ruszyłem do wyjścia
- Izabella - powedzial za mną a ja wybiegłam.
Ulzylo mi że mu to powedzialam.
Po przerwie poszłam na literaturę .
- Dzień dobry klaso - powedzila Pani - dziś Pani w grupach - powedzila a ja przypomniałam sobie jak ja Igora oraz Any byliśmy w grupie oczywiście nic nie zrobiliśmy i dostaliśmy pały ale jaja były swietneu
- Izabella - powedzila Pani stała Przedemną a cała klas była już małych grupach po 4osoby. - dołącz do Justina, Naila i Lucy - powedziala a ja wstałem z ławki i poszłam usiąść koło Justina
- Hej - przywitała się.
- Siemka - powedzila Nail - czytałas - wskazała na Romeo i Julie
- Tak. - powedzialam .
- niech jedna osoba z grupy podjedzie i wylozuje cytat a późnej musicie go wyjaśnić i powrdzies co znaczy.
- Ja pójdę - powedzial Nail
- Nie ostatio wylosowles nie wiadomo co idź Lucy- zaśmiał się Justin a lusy poszła
- Nie byłaś na inprezie - powedzila Nail podniosłam na niego oczy.
-nie nie byłam....
,- mam - powedziala Lucy i siadla z kartą w ręku - uwaga...
życie me jest w ręku mego wroga''
- wcale nie lepsze - powedzial Nial
- Romeo dowiaduje się kim jest na prawdę że jest córką wrogów swego ojca - Muwie
- Widzisz.. Czeba czytać ksionszki - powedziala Lucy .
Dostaliśmy po pioce. Następna Lekcja była Historia . Jakoś zawsze śnie przepadam za historia ale byłam z niej dobra. Pan Mili zadała nam referat jak i Pani od biologi ja się ucieszyłam bo zajmę czymś myśli
Gdy po lekcjach szłam do swojego pokoju Lucy biegła za mną
- Hej - powedziala - idziemy całą paczką do kina przyłączysz się - spytała uśmiechając się.
- Jesteś bardzo miła ale nie Dzienki innym razem...
- Będzie fajnie.... Idzmey na bajkę Justin chętnie lubi to oglądać .. Będzie fajnie no chodzi - powedziala
- Nie Dzienki
- No Bella - powedizla a we mnie się zagotwoaloa
- Izabella ... Odwala się odemnie - warknelam i poszłam do siebie.
Wiedziałam że przesadziłam ale on Di mnie tak mówił i to jeszcze boli ze juz więcej tak nie powie bo go nie ma.
Zabrałam się do pracy z tymi referatmi . Nie było to wcale takie trudne referat z Histori napisałam na 5 stron a z biologi na 6 więc mam nadzieję że to wystarczy
Około godziny 20 postanowiłam iść do pokoju Lucy ją przeprosić za to coś....
Miała pokoju piętro niżej pod 1968... Zapukalam a otworzyłam mi Lucy przywitała mnie z uśmiechem
- Wyjdziesz hej - powedziala.
Zobaczyłam że w pokoju jest dziewczyną... Jest Zed, Ariana, Justin z dziewczyną ( dziwka) i nail
- Nie dzięki - powedzialam
- Wchodzi nie wygupiaj się - powedizla złapała mnie za nadgarstek i tak oto była w jej pokoju jej pokojówka niczym się nie różnił od mojego.
-A tak właśnie to jest Zed, to jest Nail a to jest Adriana a to jest justin... I.... Camila - ostanie imię wypowiedzila z niemal obrzydzeniem.
- Hej - powedzialam - Lucy- obrucilam się do niej - Przepraszam za to co powedzilam po południu
- Nie ma sprawy... Masz harakter - powedziala i usiadła koło Naila. - napijesz się - spyta Zed pokazując na piwo .
-Nie...
- I dobrze idź już - powedziala Camila normalnie to bym coś pysykenela ale nieam zamiaru.
- Zamknij się nie do ciebie przyszła więc stul pysk - powedziala Ariana .
- Ja pójdę zanim dojdzie do ręko czynów - uśmiechnęłam się i wyszłam .
Poszłam do siebie... Włączyłam skaipa ale nikt nie odpowiadał... No tak trening siatkówki .. Poszłam wziąść prysznic przebralam się w szorty o koszulke Igora dziwne ale ona mnie uspokojala nie poawdowla płaczu ani niczego. Może dla tego że on wtedy się śmiał z mojej koszulki z napisem ,, justin bieber,, I kazał włożyć swoją bo nie morze na to paczyc ... Kocham go... I tych chwil spędzonych z nim nikt mi ich nie odbierze nawd czas..
Moje rozmyślania przerwało pukanie do drzwi. Zdziwiłam się bo jest już późno spojrzałam na zegarek 21:50.
Otworzyłam drzwi a tam zobaczyłam Justina z dwoma owocowym piwami
- Hej mogę - i wyszedł do pokoju.. Tak jak by znał mnie od zawsze a nie od kilku lat.
-Jasne wchodź- sarknelam
- przyszedłem przeprosić za Camile - powedzial .
- Ona chyba cie tu nie przysłała - zaśmiałam się on się do tego przyłączył
- Raczej nie ale ona jest....
- Wiem zazdrosna o ciebie - powedzialam
- nie... Nie jesteśmy razem - powedzial - to jest przyjazny z plusem - powedziala .
-Nie zmienia to faktu że jest o ciębie zazdrosna - powedzialam siadając na pufie- a piwa nie mogę pić...
- Jesteś w ciąży - zaśmiał się a ja na niego spóźnipam z politowniem
- nie mogę mieszać z lekami - powiedziałam
-A no tak wypadek .... Trener mówił .. To mam to - powedziala wyciągając chipsy solone pycha.
- O super to mogę - powedzialam a on żucil w moją stronę paczkę chipsów
Otworzyłam je i sięgnęłam po jednego.
- Więc.... Czemu tu jesteś- spytał siadając na przeciwko mnie.
- Kocham Szkocjie- powedzialam
- Jasne a ja nie jestem kapitanem drużyny - powedzial .
- Czmu tu trafiłeś - spytałam
- Moij starzy się rozwiedli i nie chciałem mieszkać z nikim... Bo tydzień u ojca a u mamy nie wchodził w rachubę... Ale ona ma nadana opieke - powedzial - jestem otwarty - zaśmiałam się i wziął chipsa.
- Widzę - powedziala- a reszta paczki
-Znamy się od małego... Każdy z nas chial tu chodzić ... Prestiż - powedzial - ale po tobie widzę że nie chodzi o to.....
- po czym tak sądzisz
- pierwszego dnia nawd nie chciałaś się porzganac z ojcem - powedzial - na literaturze dals popalić Pani . A na wf trener masz u niego względy . - Jest przyjaciele moje go ojca - powedzialam.
-Chyba nie jesteś z tego powodu zadowolona... Ale trener jest spoko ... Nie kabluje jest jak kolega ale u mnie nas uczymac w ryzach... Nie będzie kablowac ojcu... Spoko... Ale coś czuję że to nie o to chodzi
- Dobrze czujesz - zaśmiałam się
- Ale nie jestes do mnie przekonania wić mi nie Powierz - powedzial
- Tak - zaśmiałam się
On uśmiechnął się i pokazał swoje dołeczki ... Rozmawialiśmy do późna . Opowiadał mi o szkole a nawd doawdzilam się że mieszka w LA tam gddzisw ja.... Masz rozmowa była naturalne tak jak bym go znała wiecznosc a nie chiwl był naturalny i był poważnym kandydatem na przyjaciela.. Ale inaczej się to potoczyło .....
wtorek, 2 stycznia 2018
Bohaterowie
Bohaterowie.
Izabella Golding .... Każda strata powoduje że jedna czostka jej duszy umiera....ale może wkruce ..... Wszysto się zmieni.
Lucy Montgomery..
Ariana Grande
Justin Biber
Nail Horan
Zed Mailk
Izabella Golding .... Każda strata powoduje że jedna czostka jej duszy umiera....ale może wkruce ..... Wszysto się zmieni.
Lucy Montgomery..
Ariana Grande
Justin Biber
Nail Horan
Zed Mailk
poniedziałek, 16 października 2017
Rozdział 4
Pov Izabella
RANO wstałam o 7 wzięłam prysznic i ubrała się wwww
Zrobiłam. Letki makijaż i założyłam muj naszyjnik . Od nich.
Wzięłam podręcznik do literatury i poszłam pod sale postanowiłam opuścić sobie śniadanie bo nie byłam. Glodna.
Uczniowie just stali pod klasa dojście tu zajęło mi 10 minut faktycznie ta szkoła jest duża.
- Hej Izabella - powedizlam jak pamiętam Lucy kolonie Staal brunetka. - to Ariana
- Hej - powedzilam i się Letko uśmiechnęłam .
- Jakie plany na wieczór . Chłopaki robione interesuje z okazji zakończenia drugiego miesionca szkoły -
-Chyba spasuje - powedzilam
- ej no weź to świetna okazja żeby się napić i poznać się. - powedzilam ariana dziewczyny byle mile ale nadzieję nie chciałam się bawić w bbf.
- Jeszcze to przemyśle
- To spoko i tak jutro jest sobota Wienc .... - powedzilam Lusy
Chciałam coś powiedzieć ale zadzwonił mi telefon zobaczyłam że to Maks .
- Przepraszam... - odeszła kawałek - Hej co tam
- Nic... - powedzilam przygnębienie
- przecież słyszę - powedizlam o zobaczyłam że Justin się na mnie paczy Wienc odwrucil am się
- Tęsknię za tobą, najpierw Igor później ty czuje się jakbym stracił was obu.
-Wiem, ja czuję się tak w stosunku do was , nie iem ile dam radę tu wyczymac - powedzilam -,Maks ale spokojnie dasz radę tak będę dzwonić zadzwonię dziś do was na Skypie okey??? -,
- Dobra to o 20 powiem wszystkim by przyszli do mnie okey
-idealnie - powedzilam
-Pozdrów ich o demnie - powedzilam kontem oka zobaczyłem że wszystko wchodzą do klasy.
- A jak się czy mają rodzice Igora -,zapytałam
-Byliśmy u ich dziś rano. Siedzą smutni sąsiadka mówiła że wpadli w rutynę.
- Nie dziwię się Igor był ich jedynym dzieckiem -powedizlam
- Nooo tak. W szkole też się tako jakoś cicho i smutno chyba wszyscy tęsknią za nim. Był kapitanem . Był przyjacielem
- Był nasz - powedzilam a łezka zaczęła lecieć po moim policzku.
-Tak był masz - powedizlam kamicy się głosem.
- Izabella ..... Kocham cie
- Ja ciebie też Maks - powedizlam
-Wcześniej tego nie mówiłem bo nie zdawałem sobie sprawy ze życie jest takie kruche .
- Ja też - powedzilam
- jesteś dla mnie jak siostra zadzwonię późnej bo mam biologię i już na mnie krzywo paczy.
- Pozdrów Panią Bonk
- okey.
Ja też się rozlonczylam i dotknęła swojego łańcuszka . A potem czoła gdzie miałam mały plaster po szwie . A następnie dotknęła siniaki na brzuchu i poprostu sama nie wiem dla czego ale zdałam sobie sprawę że gdyby nie ja to by do tego nie doszło to moja wina ze nie żyje. ...
- Pani Golding proszę na lekcje - powedizlam dyrektorka - proszę przedstawię Panienke - powedizlam i mi otworzyła drzwi.
Weszłam do klasy. A tam wszyscy na mnie poczęli wszyscy bez wyjątku .
- Panie Nor to Nasza nowa uczennica Izabella Golding - powedizlam, - miała oceną celujaca z literatury i była laureatka konkursów - powedizlam a ja się zaśmiałam bi te szóstki to tylko i wykończenie z tego powodu że siedziałam z Igorem. .- powedizlam coś śmiesznego Izabello - powedzilam
- absolutnie - powedizlam
- Bella tak - powedizlam nauczyćel
- Izabella - poprawiłam
- To już proszę usiąść - rozgkodnelam się po klasie i zobaczyłam że jedyne wolne miejsce jest przy Zedzie usiadłam bez słowa . I obrazu wyjąłem telfon.
-No dobrze to... - i w tym momencie się wykończy ma nie miałam ochoty ani nastroju rozmawiania i słuchania biadilnia Pana Nor .
- Pani Golding - podniosłem głowę z pod telefonu . Zobaczyłam że cła klasa się na mnie paczy wyjąłem suchwwki z uszow
- Tak - spytałam
- Czy odpowie mi Pani na pytanie
- A może mi Pan powtórzyć pytanie
- Dlaczego Julia się zabiła - powedizlam
,-not Emilka znieść tego że Romeo nie żyje.
- Czy uważasz a Pani że dobrze zrobiła
- pyta się mię Pan czy dobrze zrobiła zabijają się.... Oczywiście że nie ale..... Z drugiej strony czy warto żyć z świadomością że nie ma już tej osoby co nas uskrzydla po co życ... Gdybym miała wybierać żyć z pustka zrobiła bum to co Julia. - powedizlam a dzwonek zadzwonił
- proszę zostać Pani Golding - powedizlam
Wszyscy wyszli z klasy a ja zostałam .
- Tak
- Wiemy dla czego tu jesteś nauczyciele wiedzą... A teraz się przydałas że chcesz popełnić samobójstwo - powedzilam-Pani Golding
- Ni powedizlam że che się zabić tylko że bym tak zrobiła a to dwie różne zeczywistoac.
- Skoro Pani tak sondzi - powedzilala - jeżeli Pani by chciała się udać do psychologa to mamy bardzo dobrego psychologga.
- nie dziękuję ja już pójdę - Wyszłam z klasy teraz mamy wf jestem z niego zwolniona mam zwolnienie do końca miesionca . Wienc nie przebierlam się. Poszłam prosto na salę gimnastyczna byka ona na końcu południowego skrzydła szkoły.
Weszłam na Sela a tam już wszyscy byli na zbiórce stanęła kół podajze Ariana.
- A Pani czemu nie czujemy Pani...
- Golding ... Mam zwolnienie z wf - powedzilam
-A tak z powodu wypadku ale jak nie mam jest do końca miesionca
- Ta- Mrugnelam
- Z opinie Pana Rodrigo waszego trenera było napisane że była Pani w szkolnej drużynie siatkówki .... Zapraszam na trening
- nie dziękuję - powedizlam szypko
- Nie chciała by Pani dalej kontynuować gry w siatkówkę - spytał nauczyciele , a cała klasa na mnie paczyla .
- Nie - powiedziałam
-Proszę się zastanowić - powedzial trener
- A teraz poproszę na rozgrzewkę kasę a ty siadaj na trybunach - powedzial siadam na trybunach. I zacząłem obserwować ludzi.
Ariana, Lucy , Justin Zed oraz Nial jak miewam byki w jednej drużynie widać była że to oni są sławni w tej szkole i to jest elita. Nail chyba był z Lucy bo cały czas się uśmiechu do siebie i się przytulanki to oni wczoraj mię zaprowadził do szkoły . A i jeszcze była blondynka bardzo duży dekolt i oraz krótkie spodenki Kleina się do Justina a Wienc mamy typową dziwke szkoły.
- Pani Golding - powedzilam Trener. , doszedł się do mnie
-Tak...
- Mogę do ciebie mówić Izi ??? WIEM ŻE na Bella reagujesz nerwowo a Izabella to strasznie oficjalnie brzmi - powedzilał
- Może być - powedzilam paczconcego przed siebie.
- Twój ojciec powedizlam mi że będziesz do nauczycieli
- Zna Pan mojego ojca
- Tak od dziecka - powedzial - i wiem dla czego nie chcesz grać w siatkówkę Igor był kapitanie, twoim przyjacielem i wszystko Ci go przypomnina - powedizla
- I coooo
- I nic, ale zastanów się czy Igor by chciał żebyś robiła to... - powedzial - teraz króla ci pewnie myśli dla czego on dlaczego nie ty ale zastanów się czy on by chciał byś się zadrnczla - powedzilam
Wstał z krzesełka i poszedł przerwać mecz bo dzwonek zadzwonił
Szłam w stronę sali Biologicznej gdy Usłyszałam swoje imię.
- Izabella - powedizlam Lucy - Hej?? - podeszła do mnie borze co ona się tak na mnie uparla
- Hej Lucy - powedzialam
- to hak idziesz na inprezce
- nie Dzienki. Może innym razem - powedzilam i ruszyliśmy obie do sali.
- Będzie fajnie
- Umówiłam się na Skypie z przyjaciółmi
- a rozumiem ale impreza będzie trwała do rana Wienc jak skończysz to wpadnij tu jest mój numer - podala mi karteczkę - zadzwoni jak coś.
Uśmiechnela się do mnie
- dziękuję - powedzilam i obie weszliśmy do klasy usiadłam sam w ostatniej ławce i dziki Bogu Lekcja szypko spadła. Jak i reszta dnia.
Poszłam do siebie. I żuciłam się na uszko, bolało mię zebro Wienc wzięłam leki przeciwko bólu jak zalecal lekarz
Zdjelam budy oraz kurtkę i marzyłam i śnie ale ktoś zapukal mi do drzwi. Westchnęła I otworzyła drzwi okazało się że to Zed.
- Hej? - zapytałam
- Hej. Zostawiłaś to na literaturze - podał mi moje suchawki
- Dzięki nie zauważyłam - powedizlam
- Nie ma sprawy - powedizla - słyszałem od Lucy że nie idziesz na inpreze
- Tak nie jestem w nastroju na inprezownie - powedizlam
- szkód ale nie martw się Interu są co tydzień - zaśmiał się - muszę sic pa -
- PA I dzięki - powedizlam on odszedł i zamknęła dziękuję za nim.
Równo o20, zadzwoniłam do naszej grupy na Skypie gadałam z nimi dobre dwie godziny o wszystkim i o niczym dowiedziałam się od Maksa że ojciec Wyjechał na dwa tygodnie z Jasyką. Fajnie ja tu oni mają wakacje.
Nie zawijam się tym za bardzo. Reszta byka bardzo przygnębienie ale było lepiej o dziwo nad kilka razy się śmiał is my i dziki Bogu. Mam do nich zadzwonić w niedzielę bo jutro mają zawody w siatkę .
Wzięłam prysznic i poszłam spać. Nareszcie.....
sobota, 14 października 2017
Rozdział 3
Teraźniejszość
Pov Bella
To już dwa pieprzone tygodnie bez niego i każdy dzień Wyglondalam tak samo. Idę do szkoły wychodzę przed pierwszą lekcja bo niestety mogę znieść myśli że jego już niedługo ma idę na boisko, siadam i do wieczora tam siedzę wracam do domu i cała noc płacze. Niestety umiem tego powstrzymać.....
To tak boli ze nie da się spać.
-Izabella - powiedział Tata wchodzonc do mojego pokoju. Ubrany w spodnie i biała koszule.
- jutro wyjeżdżasz, pakuj się - powiedział
- co gdzie
- do Szkocji do szkoły musisz zmienić środowisko. - powiedział.
- Niby dlaczego
- bo nie chodzisz do szkoły wagarujesz i nie umiesz się potem pozbierać - powiedział jazdy to było oczywiste. Ze w ciągu dwóch tygodni wrócę do siebie i będzie wszystko dobrze....
- Jestes okropny, jak mam się pozbierać po śmierci Igora w ciągu dwóch tygodni - powiedział. - chcesz bym zaczęła od nowa bez Nikogo na jakimś zadupiu. - powiedziałam
- nie dyskutuj jutro rano masz samolot lecę z tobą. - i wyszedł.
Do jasnej holery on się chce mię się pozbyć.
Po południu na boisku spotkałam. Się z paczką. I im powiedziałam. Co moj ojciec wymyślił..
- co - powiedział Maks - wiedziałem że twój stary ma nie równo pod sufitem ale żeby obrazu wyprowadzać się - powiedział
-,- Ogule dla czego on to chce zrobić - zapytała ana
- bo sondze że tu sobie nie poradzę po śmierci Igora - powiedziałam klason łokcie na kolana i oparłam głowę na nich.
- Ma trochę racji - powiedziała Maia
- Co!!!!!
- Bella
-Izabella - poprawiłam would mię to że oni mowia do mnie Bella on tak tylko. Mógł do mnie mówić.
- Widzisz, ty jeszcze nie wierzysz w to że jego już nie ma - powiedziała Maja - opuszczasz szkole bo nie wierzysz że jego już nie ma czas dopuścić myśl że on nie żyje - powiedziała Maja
- Ale to tak strasznie boli - powiedziałam podnoszone głowę.
-wiemy dla tego ten wyjazd dobrze ci zrobi - powiedziała Ana
- Mam wyjechać tam do szkoły, - powiedziałam
- Nie rób tego jeżeli nie chcesz ale pamiętaj my icie kochamy tu czy tam zawsze będziesz znami- powiedziała Maks prYtulajonc mię do siebie.
- Dzieńkuje - powiedziałam
Wrucilam do domu i zaczęłam się pakować nic innego mi nie pozostało jak spakować.
Rozmawiałam z ojcem. O ty co tam jest. Powiedziała mi że wszystko już załatwione, że nie muszę si o nic martwić. Szkoła jest na przeciwko akademika. Wienc okej.
Widzę że sobie wszystko ułożył, w głowie.
I to od dłuższego czasu.
O drugiej w nocy usłyszałam hałas za oknem nie spałam bo nie mogłam siły mi się ostatnie momenty życia Igora. Masakra. Wyszłam przez okno i zobaczyłam Mojch przyjaciół. Wyszłam do nich ubierają ciepły swetry.
- cow tu robić - powiedziałam
- przyszliśmy się pożegnać - powiedziała ana i mię przytulił jak każdy z kolej.
- I dać Ci to - powiedziała Maks dając mi czarne pudełeczko. - otóż - powiedziała Maks.
Otworzyłam a tam srebrny naszyjnik z znakiem wieczność
- żebyś o nas nie zapomniała - powiedział Aleks.
- nigdy - powiedziałam i ich wszystkich przytulił am..
- kocham was - powiedziałam łzy stanęły mi w oczach..
Rozmawialiśmy do późnej nocy aż do świtu wspominaliśmy płakałam i bardzo g ie co jeszcze. Rano wzięłam prysznic i ubrała na siebie.
Włosy zostawiam rozpuszczone .
- Gotowa - spytał ojciec ja nic nie powedizlam założyłam naszyjnik od nich i wzięłam walizkę i torbe a tata pozostałe dwie
Na lotnisku minęło czas szypko po godzinie siedzieliśmy już na miejscach.
Ja nic nie mówiłem poczułam w okno. Tata uporczywie się we mnie wpatrywał. Nic nie mówił ale paczula na mnie.
Wysyslamlam na grupie że już lecę.
Misiak
Napisz jak wykonujesz kochana.
Ja
Okej
Pisałam z nimi długo do kont aż nie wylondowlam tata podstawil auto i wyruszllismy do mojej kochanej szkoły .
Zobaczyłam duży wręcz ogromny budynek był duży i nawed bardzo...
- Izabella ... - powedizlam tata.
Wyszłam z auta z niechęcią a tam już stats jakąś starsza Pani.
- Panie Golding - powedizlam Pani do mojego ojca.
- Dzień dobry Pani panu dyrektor. To moja curka Izabella .
- Miło cię poznać należności się zadomowirz tu kochana - powedizlam chyba szczerze ale w to nie wierzę. - budynek jest podzielony strona południowa jest to akademik a północą szkoła. - powedizlam.
Zaprowadził mię do pokoju a tata poszedł podpisać papiery.
Po kuj nie był duży miała biurko duże uszko duża szale komoda puszysty dywan i telewizor . Obrazu wyciągnęła laptopa. I zobaczyłam czy jest wf ale było to dobrze chociaż tyle.
- Izabella ja już jadę - powedzila i wyszedł do pokoju . I co teraz mama mu wpaść w ramiona czy co.
- Cześć - powedizlam w jego oczach był zawód i nawed edz mię to nie interesowało.
- Zobaczymy się na święta przyjadę po ciebie kochanie, i proszę cię daj szansę mi jako ojcu nie męży matki.
-Wyjdź - powedizlam .
- Do zobaczenia kochanie podszedł do mnie i pocałował moja głowę spoza jeszcze na mnie i poszedł.
O godzinie 18 miała się odbyć kolacje mam mapkę szkoły ale nie byłam głodna.
Ale z chęcią Zapale. Weszłam na parapet okna i otworzyłam je. Od paliłam papierosa i zaciongnelam się pamiętam że pierwszy raz zapaliła po śmierci mamy Maks dał mi i tak to się zaczęło.
Bylam na 3 piętrze. Jak bym skoczyła to pewnie bym się zabiła spojrzałam w dół i to naprawdę nie było takim złym pomysłem ale mama i Igor nie byli by dumni z tego. Na przeciwko mojego okna się świeciło czyli nie tylko ja nie poszłam. Na kolacje.
Wypaliłam 5 papierosów i weszłam okna.
Postanowiłam się przejść po tej szkole. W końcu spędzę tu dwa lata. Wyszłam z swojego pokoju i zaczęłam iść w stronę schodów . Mój pokój to 2001c poszło na dół zobaczyłam że dużo osób siedzi w chóru przed stołówką u na mnie paczy. Nie zwracam na to uwagi i wychodzę z budynku Poczwbuje świeżego powietrza . Cała nasza paczka gra w szkolnej drużynie siatkówki Igor był kapitanem. Zawsze był pomocny...... Zaczęłam iść w stronę pobliskiego parku gdy doszłam usiadłam na ławce. Z tony było widać szkole. Zastanawiam się co teraz... Co z tatą i ta Kurwa Jessica nie nawiąże jej z całego serca.
- Więź że za 20 min zamykają szkole - powedizlam Brunetka stojąca koło bruneta.
- nie nie wiem - powiedziała
- A to ty jesteś tą nową tak ja jestem Lusy a to nail - powedizialam
- A ty to bella
- Izabella - poprawiłam ostro.
- okey spokojnie - powedzial
- Ale na serio już choć. - powiedziała Lucy a ja poszłam z nimi zaczęli mi opowiadać o szkole ale nie sucha ich z but nie wiem nie grzecznie ale taka moja natura jestem suka co do. Obcych.
-Tu jesteście - powedizial sztuk o miodowy he oczach a kół niego stat brunet z lekką butka ten pierwszy na mnie spojrzał .
- Cześć justin i Zed a tu jest bella
-Izabella - powedizlam ostro. - ja już pójdę, - Dodałam trochę miłej. I poszłam do szkoły na 3 piętro.
Wzięłam prysznic i poszłam spać w samej bieliźnie bo nie rozpakować się i nie wiedziałam co gdzie jest.
poniedziałek, 4 września 2017
Rozdział 2
Letko otworzyłam oczy i życiem mi się w oczy biel, intensywna biel aż razi. Uchyliłem powieki poczułam mocny ból głowy.
- otworzyła oczy - powiedziała moja babcia?
Mrugnelam kilka razy i światło już nie razilo. Zobaczyłam babcie po lewej stronie a po prawej Maja i Ane obie dziewczyny plakaty.
Na przeciwko mnie za uszka stali Maks i Aleks oboje jakby nie obecni podobnie do dziewczyn tylko dziewczyny plakaty jak dzieci a oni starali się ukryć coś. W oczach mieli ból, i łzy.
I wtedy do mnie dotarło co się stało, ja żyję jestem tu a gdzie Igor????
- Gdzie jest Igor? - spytałam zahryplym głosem
Nie dostałam odpowiedzi jedynie cisza przerażająca cisza.
Poczułam dotknięcie palców połączyła w dół i babcia zł papa mię za dłoń. Zaczęła głaskać.
- Auto, wypadek - mówię i pacz na Male i Ane obie dziewczyny wybuchają płaczem a Aleks wybiega z sali Maks pachy na mnie i łza leci mu po policzku.
- Niiie - Jonkam się łzy same napływają mi do oczu.
- Izabella spokojnie - muwi babcia. - pójdę po lekarza - muwi i wychodzi.
- On nie żyje - powiedziałam chciałam by ktoś zaprzeczył.
- Bella - mowi Maks - policja powiedziała że Igor zmarł na miejscu siła uderzenia była tak duża że nie był wstanie przeżyć - powiedział starość za Maja i kladonc ręce ne jej ramionach i głaskal ja pocieszenie..
- Dobrze ze tobie się nic nie stało - mówi Ana łazience mię za dłoni i całuję ja.
- Kiedy pogrzeb - pytam
- jutro - powiedział Aleks wchodzonc do sali.
...................
U brałam na siebie czarna sukinke prosta czarna z długimi rękawami . Wyglondalam okropnie oczy popuchniente od płaczu . Włosy zainteresowany w koka.
A na brwi plaster by szybciej się rana goiła.
Gdzie nigdzie mam siniaki.. I to tyle co mi ten wypadek zrobił.. Mi kilka siniakow a jemu odebrało życie. I to wszystko moja wina gdybym nie piła ja bym prowadziła i może nie doszło by do tego wypadku........
- Izabella - powiedziała tata wchodzonc do mojego pokoju był ubrany w garnitur.
Igor jest..... Znaczy był naszym sonsiadem Wienc Tata i Jessica też idą - Wpozondku? - pyta ja na niego pacze i widzę współ czucie. - wiem że ty i Igor się przyjaźnilisce, wiem co czujesz
-Nie masz potencja co czuje - warknelam. A łza opuściła moje oczy i popiera prosto na policzku.
- straciłem zone
- a ja matkę ale tu znalazłeś sobie bardzo szypko zastępstwo, nie pacz on c na to czy ja tego che gdy się ona tu wprowadziła to Igor wspierał. Mię w żałobie to on mi mówił że czeba ruszyć do przodu nie tu bo ty zajmowałes się nią. Zapomniałeś że masz córek która straciła matkę. !!! - wykrzyczalam my to wszystko w twarz - Wienc nie mów mi że czułes coś podczas gdy mama umarła bo już wtedy jej nie kochels . Już wtedy ja zdradzaes. I wesz co wtedy po śmierdzi mamy pocałował cię pocałował głupich słów zapewnienia że damy radę słów od ojca. A ty dałeś mi powód bym cie nienawidziła sprowadzają c tu Jessica dwa tygodnie po śmierci mamy. To Igor mię wspiera nie ty- powiedziałam połączyła na niego w jego oczach widać było ból . Zraniłam go. Wzięłam torebkę i wyszłam z pokoju a potem z domu.
Aleks, Maks oraz dziewczyny już na mnie czekali w aucie pod domem.
- Części - powiedziałam siadając z tyłu
- części - powiedzieli wszysty nie miało każdy był ubrany na czarno. Osoby, których tyrskalo życie siedzieli jak by z nich ulecialo.
- - Jak się czujesz co powiedzieli lekarze - powiedziała Ana ściskając moja dłoń
- Dobrze, lekarze powiedzieli ze jestem trochę poruszona a le nie ma większych obrażeni - powiedział am
- Bella, wiem że to dla ciebie trudne, bo znaliśmy się od dziecka ale musisz być silna rozumiesz nie wolno ci myślęci negatywnie. - powiedziała Maja. - i pamiętaj masz nas zawsze i na zawsze - powiedziała
- Dziękuję - powiedziałam placzliwie.
- Igor by nie chciał byśmy płakała- powiedziała Maks
- Wolał by byśmy się napili - powiedziała Aleks.
Zaśmiali się a ja nie ja zrozumiałam że muszę wydoroslec bo gdybym nie piła nie doszło by do tego wypadku nie doszło by do jego śmierci.
Na pogrzebie było dużo osób z szkoły Igor był kapitanem drużyny w siatkę w której sama byłam. Wienc dużo osób przyszło był pomocny dobrze się uczył wieczny przymus, pomagał słabszym. Był kochany. Weszliśmy do dużego kościoła i zobaczyłam trumnę u stóp ołtarza w moich oczach zawiesiły się świeczki. Maks polozyl dłoni na ramieniu i trochę ścisnol
- Wpozondku - spytał
- Jest okej - powiedziałam zaprzeczają c sobie nic nie jest okey.
Po ceremonii pogrzebu przyed czas na słowo dobroci o Igor że. Jego mama spożala na mnie wymowie i ruchem głowy skanera na mikrofon wiedziała że go najbardziej znam.
-Bella - spytała Ana- idziesz - powiedziała
Ja wstałam z ławki i stanęła przy mikrofonnie czułam się okropnie.
- Nie da się opisać Igora - zaczęłam - był wspaniały, nigdy nie zrobił czegoś wbrew sobie. Igor zawsze bronił przyjaciół. Nie odwrucil się o dumnie gdy inni to zrobili, wspierał mię w najgorszych momentach mojego życia . Potrafił wywołać uśmiech na mojej twarzy wtedy gdy chciałam płakać - uśmiechnęłam. Się na to - Kochałam go kocham i będę kochać. Dlatego że poprostu był i nigdy się odwrucil i by tego nie zrobił. Pamiętam gdy moja mama zmarła i byłam na cmentarzu padał deszcz siedziałam przy grobie a on usiadł kołomnie ubrała ciepły sweter przytulił i powiedziała wszystko będzie dobrze. I pocałował w czoło. Zawsze martwił się o drugiego człowieka. Będzie mi go brakować. - powiedziałam a łzy zamieniły się w potok. Usiadłam tak gdzie siedziałam koło Maksa i Any.
A Aleks wstał z ławki i zaczol mówić
- Byłem mu winy dwa dolary - powiedział jagdy nie obecne. - jego ostatnie słowa do mnie to,, do zobaczenia w szkole stary,, a ja do niego powiedziałem,, na Ra,,
Zapamiętam Igora jako najlepszego kumpla, i zabitego gracza - powiedziała.
Ponimi przemówił Maks. On nie powstrzymywać łez one po prostu leciały..
Po pogrzebie cała nasza paczka pojechała na boisko do gry w siatkę, i zaczęliśmy wspominali przy dużej ilości alkoholu..
sobota, 2 września 2017
Rozdział 1
Ja, Maja, Ana, Maks, Aleks oraz Igor szykowalismy się do imprezy u Aleksa.
Ja miałam pojechać z Igorem razem zawsze jeździliśmy do szkoły albo jak dziś na imprezy.
U brałam na siebie czarna sukinke do połowy ud z koronki z długimi rękawami przylegający do ciała i czarne szpilki.
Wyglondalam seksownie nie da się ukryć. Moje czarne oczy i usta pełne podkreślone sladowymi ilościami makizjau.
Gdy 20 dochodzi słyszę klason schodzi na dół biorę ze sobą jeszcze ramoneske że skóry i zakłada ja na ramiona.
-A gdzie się wybierasz - warknela maja macocha. .
- Na imprezę do Maksa - powiedziałam
- a pozwoliłam ci - powiedziała ona a ja odwróciła się do niej i zmierzyli ja od góry do dołu.
- a kim ty jesteś by mówić mi czego mogę a czego nie,co?!!! - warknelam - że mój ojciec cię piepszy nie oznacza że mam obowiązek ci mówić gdzie idę - warknelam i wyszłam. . Zobaczyłam bmw Igora a on opierał się o nie.
- Hej, - powiedziałam a on mię pocałował w policzek.
- Hej, pienkna gotowa - pyta
- na ostrą imprezę zawsze - mówię on się śmieje i otwiera mi drzwi do auta.
Ja wsiada i uśmiechem wdzięcznie się do niego.
- Wienc znowu kucilas się z macocha. - spyta gdy ruszyliśmy.
- naked nie zaczynaj tego tematu, - warknelam
- okej - powiedział
- dla czego Maks zawsze robi imprezy w ostatni piosenek września - pytam.
- On robi imprezy w każdy piosenek tygodnia_ zaśmiałam się z jego podsumowania.
- no tak - Dodałam - ty nie zamierzasz pić - zapytałam
- Nie dziś odpuszczam i robię za szczera - zaśmiał się
- jesteś kochany,
- dlaczego
- - bo ja zamierzam się upi i to porządnie a ty jeszcze będziesz się że mną dzirał. - zaśmiałem się
- jak to mówią taka malutka a jednak.... - zaśmiał się bo nauczyciele tak na mię mowa że raczej jestem psotnym dzieckiem i zawsze muszę coś zrobić..
- ha ha ha ale śmieszne - za śmiałem się.
Pov jechaliśmy na podjazd dużego domu. .
Biały duzy a juz w aucie było słychać muzykę i gwar.
- Czas zacząć imprezę - zaśmiałam się i wyszłam z auta a Igor tylko westchnął.
Weszliśmy do domu maksa i było słychać gwar ludzi i muzykę dochodzi czego z salonu. Weszliśmy do salonu tak była cała nasza paczka. Mają to blondynka o niebieskich oczach. Ana ruda włosa dziewczyna z brązowym oczami. Każda z nas jest ina z Wyglondalam z harakteru też ją jestem jak ogień wszędzie mię pełno. Ana jest bardzo uzna i miła a Maja..... Musi mieć wszystko perfekcyjnie .
Chłopaków nie da się ich opisach każdy z nich to podrywacz , każdy z niech to błyskotliwy, jak chce potrafi roskochac dziewczynę w dwie sekund. Ale wiem na pewno ze oni są jak rodzina która scala nasza paczkę. Oni są kuchni i opiekuńczy.
Nie ma słów bym wyraziła wdzięczność gdy moja mama umarła załapałem się to było rok temu, pogadałem w depresję ciekaw się byłam bliska...... No ale oni mi pomogli. Byli przy mnie gdy okazało się że mój ojciec zdradzał matkę od roku. I nie minął nawie miesionca jak Jessica Parker wprowadziła się do mojego domu. Oni byli i jestem im wdzięczna
Z każdym się przywitałam Maks jako gospodarz dla mi drinka pierwszego z wielu. Potem z dziewczynami poszliśmy na parkiet. Działam kurtkę. I życiem ja w kont i zaczęliśmy tańczyć bardzo seksownie przy tym śmiejąc się nie minęła jedna piosenka a jacyś Chłopacy zaczęli tańczy z nami.
Wypilismy kilka drinków i gdzieś o północy ywnczylismy na stole.....
Już wtedy wiedziałam że pora się zbierać ale niw chciałam.
- Aleks - powiedziałam i zacząłem się śmiać i zaczęła z nim tańczyć. On polozyl dłonie na moich biodrach.
- Oj Bella Bella ile już wypiłas - spytał mi do ucha. Od wrucilam siw do niego.
- czy to ważne - zaśmiałam się i poszłam po jakiwgos drinka.
Po dwóch godzinach, ja i dziewczyny ywnczylismy z jakimiś przystojniakami i pozwalam sobie na dużej. Ja chyba tańczyłam z Tom. Zielone oczy włosy czarne.
- nawet nie Wieś jak mię podniecasz - powiedział mi na ucho a ja się oparła o jego krocze.
- Mala - jeknol przyciongajonc mój tyle do swojego krocza. . Obraziła się do niego a on mię pocałował i to nie był namiętny pocalolunek tylko gaszenia pragnienie.
- Izabella idziemy - powiedział Igor ja się odsunął am od niego
- Oddał się Roy Bella sama ci powie czego chce a napewno nie tego by iść z tobą, prawda kotku - powiedział Tom klason Renee na mojej tali.
- Spierdalaj Hengzeti. - powiedziała zły Igor by zły bo nazwa mię Izabella tak nazywa mię jak jest zły. - choć Izabella - powiedział i wyciągnął do mnie dłoni widziałam że w drugiej czymal moja kurtek.
- PA Tom zadzwonię - cmok Elem moje usta i chwyciła dłoni Igora.
On włożył mi kurtkę ba ramiona. Słyszałam jeszcze jakiś murki z strony Toma ale miałam to głęboko.
Ujęła dłoni Igora a on zarzucił mi na moje ciało, kurtkę.
- Choć Bella, - powiedziała miejskim głosem, już wtedy wiedziałam że się na mnie nie gniewa.- jedziemy do domu - powiedział
Otworzył mi drzwi do auta ja się uśmiechnęłam jak miałam w zwyczaju i usiadłam. .
Odra u po wejściu do auta, Igor pościel muzykę.
- pasy - powiedział i zapisz swoje.
- okej - i zabieram. On zawsze jeździł przepisowo nie powiem czasami to denerwuje ale czuję się z nim bezpiecznie.
Jak jadę autem.
Zaczęła lecieć piosenka Ed Sharena.
Ja i ona zaczęliśmy śpiewać
[Chorus]
She played the fiddle in an Irish band
But she fell in love with an English man
Kissed her on the neck and then I took her by the hand
Said, "Baby, I just want to dance"
Oboje zaczęliśmy wzmacniać przy tym rynkami i śmiać się. Igor cały czas paczał na drogę.
Przy drugiej wzroce zaczęliśmy się śmiać ale też coś tam śpiewalismy.
Verse 1]
I met her on Grafton street right outside of the bar
She shared a cigarette with me while her brother played the guitar
She asked me what does it mean, the Gaelic ink on your arm?
Said it was one of my friend's songs, do you want to drink on?
She took Jamie as a chaser, Jack for the fun
She got Arthur on the table with Johnny riding as a shotgun
Chatted some more, one more drink at the bar
Then put Van on the jukebox, got up to dance
- kocham tą piosenkę - powiedziała Igor
- Ja też - zaczęłam się śmiać.
I wtedy jedna sekunda zmieniła moje życie Wyjechaliśmy na skrzyżowanie i z boku wyjechało auto uderzając prosto w drzwi od strony Igora. Siła uderzenia była tak duża że przeżycia nas na drugą stronę ulicy londujonc na drzewie. .... Poczułam byul w skroni, dotknęła się w to miejsce i zobaczyłam krew.
- Igor-powedzilam I połączyła w tamtą stronę.
Zobaczyłam jego z głową na kierownicy z której kapala krew. - Igor - szepnęła i zobaczyłam ciemność i jeszcze dźwięk karetki.......
Od autorki
Spokojnie to tylko pierwszy rozdział taki drastyczny
-A gdzie się wybierasz - warknela maja macocha. .
- Na imprezę do Maksa - powiedziałam
- a pozwoliłam ci - powiedziała ona a ja odwróciła się do niej i zmierzyli ja od góry do dołu.
- a kim ty jesteś by mówić mi czego mogę a czego nie,co?!!! - warknelam - że mój ojciec cię piepszy nie oznacza że mam obowiązek ci mówić gdzie idę - warknelam i wyszłam. . Zobaczyłam bmw Igora a on opierał się o nie.
- Hej, - powiedziałam a on mię pocałował w policzek.
- Hej, pienkna gotowa - pyta
- na ostrą imprezę zawsze - mówię on się śmieje i otwiera mi drzwi do auta.
Ja wsiada i uśmiechem wdzięcznie się do niego.
- Wienc znowu kucilas się z macocha. - spyta gdy ruszyliśmy.
- naked nie zaczynaj tego tematu, - warknelam
- okej - powiedział
- dla czego Maks zawsze robi imprezy w ostatni piosenek września - pytam.
- On robi imprezy w każdy piosenek tygodnia_ zaśmiałam się z jego podsumowania.
- no tak - Dodałam - ty nie zamierzasz pić - zapytałam
- Nie dziś odpuszczam i robię za szczera - zaśmiał się
- jesteś kochany,
- dlaczego
- - bo ja zamierzam się upi i to porządnie a ty jeszcze będziesz się że mną dzirał. - zaśmiałem się
- jak to mówią taka malutka a jednak.... - zaśmiał się bo nauczyciele tak na mię mowa że raczej jestem psotnym dzieckiem i zawsze muszę coś zrobić..
- ha ha ha ale śmieszne - za śmiałem się.
Pov jechaliśmy na podjazd dużego domu. .
Biały duzy a juz w aucie było słychać muzykę i gwar.
- Czas zacząć imprezę - zaśmiałam się i wyszłam z auta a Igor tylko westchnął.
Weszliśmy do domu maksa i było słychać gwar ludzi i muzykę dochodzi czego z salonu. Weszliśmy do salonu tak była cała nasza paczka. Mają to blondynka o niebieskich oczach. Ana ruda włosa dziewczyna z brązowym oczami. Każda z nas jest ina z Wyglondalam z harakteru też ją jestem jak ogień wszędzie mię pełno. Ana jest bardzo uzna i miła a Maja..... Musi mieć wszystko perfekcyjnie .
Chłopaków nie da się ich opisach każdy z nich to podrywacz , każdy z niech to błyskotliwy, jak chce potrafi roskochac dziewczynę w dwie sekund. Ale wiem na pewno ze oni są jak rodzina która scala nasza paczkę. Oni są kuchni i opiekuńczy.
Nie ma słów bym wyraziła wdzięczność gdy moja mama umarła załapałem się to było rok temu, pogadałem w depresję ciekaw się byłam bliska...... No ale oni mi pomogli. Byli przy mnie gdy okazało się że mój ojciec zdradzał matkę od roku. I nie minął nawie miesionca jak Jessica Parker wprowadziła się do mojego domu. Oni byli i jestem im wdzięczna
Z każdym się przywitałam Maks jako gospodarz dla mi drinka pierwszego z wielu. Potem z dziewczynami poszliśmy na parkiet. Działam kurtkę. I życiem ja w kont i zaczęliśmy tańczyć bardzo seksownie przy tym śmiejąc się nie minęła jedna piosenka a jacyś Chłopacy zaczęli tańczy z nami.
Wypilismy kilka drinków i gdzieś o północy ywnczylismy na stole.....
Już wtedy wiedziałam że pora się zbierać ale niw chciałam.
- Aleks - powiedziałam i zacząłem się śmiać i zaczęła z nim tańczyć. On polozyl dłonie na moich biodrach.
- Oj Bella Bella ile już wypiłas - spytał mi do ucha. Od wrucilam siw do niego.
- czy to ważne - zaśmiałam się i poszłam po jakiwgos drinka.
Po dwóch godzinach, ja i dziewczyny ywnczylismy z jakimiś przystojniakami i pozwalam sobie na dużej. Ja chyba tańczyłam z Tom. Zielone oczy włosy czarne.
- nawet nie Wieś jak mię podniecasz - powiedział mi na ucho a ja się oparła o jego krocze.
- Mala - jeknol przyciongajonc mój tyle do swojego krocza. . Obraziła się do niego a on mię pocałował i to nie był namiętny pocalolunek tylko gaszenia pragnienie.
- Izabella idziemy - powiedział Igor ja się odsunął am od niego
- Oddał się Roy Bella sama ci powie czego chce a napewno nie tego by iść z tobą, prawda kotku - powiedział Tom klason Renee na mojej tali.
- Spierdalaj Hengzeti. - powiedziała zły Igor by zły bo nazwa mię Izabella tak nazywa mię jak jest zły. - choć Izabella - powiedział i wyciągnął do mnie dłoni widziałam że w drugiej czymal moja kurtek.
- PA Tom zadzwonię - cmok Elem moje usta i chwyciła dłoni Igora.
On włożył mi kurtkę ba ramiona. Słyszałam jeszcze jakiś murki z strony Toma ale miałam to głęboko.
Ujęła dłoni Igora a on zarzucił mi na moje ciało, kurtkę.
- Choć Bella, - powiedziała miejskim głosem, już wtedy wiedziałam że się na mnie nie gniewa.- jedziemy do domu - powiedział
Otworzył mi drzwi do auta ja się uśmiechnęłam jak miałam w zwyczaju i usiadłam. .
Odra u po wejściu do auta, Igor pościel muzykę.
- pasy - powiedział i zapisz swoje.
- okej - i zabieram. On zawsze jeździł przepisowo nie powiem czasami to denerwuje ale czuję się z nim bezpiecznie.
Jak jadę autem.
Zaczęła lecieć piosenka Ed Sharena.
Ja i ona zaczęliśmy śpiewać
[Chorus]
She played the fiddle in an Irish band
But she fell in love with an English man
Kissed her on the neck and then I took her by the hand
Said, "Baby, I just want to dance"
Oboje zaczęliśmy wzmacniać przy tym rynkami i śmiać się. Igor cały czas paczał na drogę.
Przy drugiej wzroce zaczęliśmy się śmiać ale też coś tam śpiewalismy.
Verse 1]
I met her on Grafton street right outside of the bar
She shared a cigarette with me while her brother played the guitar
She asked me what does it mean, the Gaelic ink on your arm?
Said it was one of my friend's songs, do you want to drink on?
She took Jamie as a chaser, Jack for the fun
She got Arthur on the table with Johnny riding as a shotgun
Chatted some more, one more drink at the bar
Then put Van on the jukebox, got up to dance
- kocham tą piosenkę - powiedziała Igor
- Ja też - zaczęłam się śmiać.
I wtedy jedna sekunda zmieniła moje życie Wyjechaliśmy na skrzyżowanie i z boku wyjechało auto uderzając prosto w drzwi od strony Igora. Siła uderzenia była tak duża że przeżycia nas na drugą stronę ulicy londujonc na drzewie. .... Poczułam byul w skroni, dotknęła się w to miejsce i zobaczyłam krew.
- Igor-powedzilam I połączyła w tamtą stronę.
Zobaczyłam jego z głową na kierownicy z której kapala krew. - Igor - szepnęła i zobaczyłam ciemność i jeszcze dźwięk karetki.......
Od autorki
Spokojnie to tylko pierwszy rozdział taki drastyczny
Subskrybuj:
Posty (Atom)