sobota, 2 września 2017

Rozdział 1



    Dwa tygodnie wcześniej...



Ja,  Maja,  Ana,  Maks,  Aleks  oraz Igor szykowalismy się do imprezy u Aleksa.  
Ja miałam pojechać z Igorem  razem zawsze jeździliśmy do szkoły albo jak dziś na imprezy.  
  U brałam na siebie czarna sukinke do połowy ud z koronki z długimi rękawami przylegający do ciała i czarne szpilki.  
Wyglondalam seksownie nie da  się ukryć.  Moje czarne oczy i usta pełne  podkreślone sladowymi  ilościami  makizjau.  
  Gdy  20 dochodzi słyszę klason  schodzi na dół biorę ze sobą jeszcze ramoneske że skóry i zakłada ja na ramiona.
-A gdzie się wybierasz -  warknela maja macocha. .
- Na imprezę do Maksa -  powiedziałam
- a pozwoliłam ci -  powiedziała ona a ja odwróciła się do niej i zmierzyli ja od góry do dołu.
- a kim ty jesteś by mówić mi czego mogę a czego nie,co?!!! -  warknelam -  że mój ojciec cię piepszy  nie oznacza że mam obowiązek ci mówić gdzie idę -  warknelam i wyszłam. . Zobaczyłam bmw Igora a on opierał się o nie.
- Hej,  -  powiedziałam a on mię pocałował w policzek.
- Hej,  pienkna gotowa -  pyta
- na ostrą  imprezę zawsze -  mówię on się śmieje i otwiera mi drzwi do auta.
Ja wsiada i uśmiechem wdzięcznie się do niego.
- Wienc znowu kucilas się z macocha.  -  spyta gdy ruszyliśmy.
- naked nie zaczynaj tego tematu,  -  warknelam
- okej -  powiedział
-  dla czego Maks zawsze robi imprezy w ostatni piosenek września -  pytam.
- On robi imprezy w każdy piosenek tygodnia_ zaśmiałam się z jego podsumowania.
- no tak -  Dodałam -  ty nie zamierzasz pić -  zapytałam
- Nie dziś odpuszczam i robię za szczera - zaśmiał się
- jesteś kochany,
- dlaczego
- -  bo ja zamierzam się upi i to porządnie a ty jeszcze będziesz się że mną dzirał. -  zaśmiałem się
- jak to mówią taka malutka a jednak.... -  zaśmiał się bo nauczyciele tak na mię mowa że raczej jestem psotnym  dzieckiem i zawsze muszę coś zrobić..
- ha ha ha ale śmieszne -  za śmiałem się.
 Pov jechaliśmy na podjazd dużego domu. .
Biały duzy a juz  w aucie było słychać  muzykę i gwar.
- Czas zacząć imprezę -  zaśmiałam się i wyszłam z auta a Igor tylko westchnął.

Weszliśmy do domu maksa i było słychać gwar ludzi i muzykę dochodzi czego z salonu.  Weszliśmy do salonu tak była cała nasza paczka.  Mają to blondynka o  niebieskich oczach.  Ana ruda włosa dziewczyna z brązowym oczami.  Każda z nas jest ina z Wyglondalam z harakteru też ją jestem jak ogień wszędzie mię pełno.  Ana jest bardzo uzna i miła a Maja.....  Musi mieć wszystko perfekcyjnie .
 Chłopaków nie  da się ich opisach każdy z nich to podrywacz ,  każdy z niech to błyskotliwy,  jak chce potrafi roskochac dziewczynę w dwie sekund.  Ale wiem na pewno ze oni są jak rodzina która scala  nasza paczkę.  Oni są kuchni i opiekuńczy.
Nie ma słów bym wyraziła wdzięczność gdy moja mama umarła załapałem się to było rok temu,  pogadałem w depresję ciekaw się byłam bliska......  No ale oni mi pomogli.  Byli przy mnie gdy okazało się że mój ojciec zdradzał matkę od roku.  I nie minął nawie miesionca jak Jessica Parker  wprowadziła się do mojego domu.  Oni byli i jestem im wdzięczna
  Z każdym się przywitałam Maks jako gospodarz dla mi drinka pierwszego z wielu.  Potem z dziewczynami poszliśmy na parkiet.  Działam kurtkę.  I życiem ja w kont i zaczęliśmy tańczyć bardzo seksownie przy tym śmiejąc się  nie minęła jedna piosenka a jacyś Chłopacy zaczęli tańczy  z nami.
  Wypilismy kilka drinków i gdzieś o północy ywnczylismy na stole.....
Już wtedy wiedziałam że pora się zbierać ale niw chciałam.
 -  Aleks - powiedziałam  i zacząłem się śmiać i zaczęła z nim tańczyć.  On polozyl dłonie na moich biodrach.
- Oj Bella Bella ile już wypiłas -  spytał mi do ucha.  Od wrucilam siw do niego.
- czy to ważne -  zaśmiałam się i poszłam po jakiwgos drinka.
 Po dwóch godzinach, ja i dziewczyny ywnczylismy z jakimiś przystojniakami i pozwalam sobie na dużej.  Ja chyba tańczyłam z  Tom. Zielone oczy włosy czarne.
- nawet nie Wieś jak mię podniecasz -  powiedział mi na ucho  a ja się oparła o jego krocze.
- Mala -  jeknol  przyciongajonc mój tyle do swojego krocza. . Obraziła się do niego a on mię pocałował i to nie był namiętny pocalolunek tylko gaszenia pragnienie.
- Izabella idziemy -  powiedział Igor ja się odsunął am od niego
- Oddał się Roy Bella sama ci powie czego chce  a napewno nie tego by iść z tobą,  prawda kotku -  powiedział Tom klason Renee na mojej tali.
- Spierdalaj Hengzeti.  -  powiedziała zły Igor by zły bo nazwa mię Izabella tak nazywa mię  jak jest zły.  -  choć Izabella -  powiedział i wyciągnął do mnie dłoni widziałam że w drugiej czymal moja kurtek.
- PA Tom zadzwonię -  cmok Elem moje usta i chwyciła dłoni Igora.
On włożył mi kurtkę ba ramiona.  Słyszałam jeszcze jakiś murki z strony Toma ale miałam to głęboko.
  Ujęła dłoni Igora a on zarzucił mi na moje ciało,  kurtkę.
- Choć Bella,  -  powiedziała miejskim głosem,  już wtedy wiedziałam że się na mnie nie gniewa.- jedziemy do domu -  powiedział
 Otworzył mi drzwi do auta ja się uśmiechnęłam jak miałam w zwyczaju i usiadłam. .
Odra u po wejściu  do auta,  Igor pościel muzykę.
- pasy -  powiedział i zapisz swoje.
- okej -  i zabieram.  On zawsze jeździł  przepisowo nie powiem czasami to denerwuje ale czuję się z nim bezpiecznie.
Jak jadę autem.
 Zaczęła lecieć piosenka Ed  Sharena.

Ja i ona zaczęliśmy śpiewać

[Chorus]
She played the fiddle in an Irish band
But she fell in love with an English man
Kissed her on the neck and then I took her by the hand
Said, "Baby, I just want to dance"


Oboje zaczęliśmy wzmacniać przy tym rynkami i śmiać się.  Igor cały czas paczał na drogę.  

Przy drugiej wzroce  zaczęliśmy się śmiać ale też coś tam śpiewalismy.  
Verse 1]
I met her on Grafton street right outside of the bar
She shared a cigarette with me while her brother played the guitar
She asked me what does it mean, the Gaelic ink on your arm?
Said it was one of my friend's songs, do you want to drink on?
She took Jamie as a chaser, Jack for the fun
She got Arthur on the table with Johnny riding as a shotgun
Chatted some more, one more drink at the bar
Then put Van on the jukebox, got up to dance

- kocham tą piosenkę -  powiedziała Igor 
- Ja też - zaczęłam się śmiać. 

I wtedy jedna sekunda zmieniła moje życie Wyjechaliśmy na skrzyżowanie i z  boku wyjechało auto uderzając prosto w drzwi od strony Igora.  Siła uderzenia była tak duża że przeżycia nas na drugą stronę ulicy londujonc  na drzewie. .... Poczułam byul w skroni,  dotknęła się w to miejsce i zobaczyłam krew.  
- Igor-powedzilam I połączyła w tamtą stronę.  
 Zobaczyłam jego z głową na kierownicy z której kapala krew.  - Igor - szepnęła i zobaczyłam ciemność i jeszcze dźwięk karetki....... 











Od autorki 





    Spokojnie to tylko pierwszy rozdział taki drastyczny 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz