poniedziałek, 16 października 2017

Rozdział 4



Pov Izabella

 RANO wstałam o  7 wzięłam prysznic i ubrała się wwww
Zrobiłam.  Letki  makijaż i założyłam muj naszyjnik .  Od nich.
 Wzięłam  podręcznik  do literatury  i poszłam pod sale postanowiłam opuścić  sobie śniadanie bo nie byłam. Glodna.
  Uczniowie just stali pod klasa dojście tu zajęło mi 10 minut faktycznie ta szkoła jest duża.
- Hej Izabella  -  powedizlam jak pamiętam Lucy  kolonie Staal brunetka.  -  to Ariana
- Hej - powedzilam i się Letko uśmiechnęłam .
- Jakie plany na wieczór . Chłopaki  robione interesuje  z okazji  zakończenia drugiego miesionca  szkoły -
-Chyba spasuje - powedzilam
- ej no weź to świetna okazja żeby się napić i poznać się.  -  powedzilam  ariana dziewczyny byle mile ale nadzieję nie chciałam się bawić w bbf.
- Jeszcze to przemyśle
- To spoko i tak jutro jest sobota Wienc .... -  powedzilam Lusy 
 Chciałam  coś powiedzieć  ale zadzwonił mi telefon   zobaczyłam że to Maks .
- Przepraszam... -  odeszła kawałek  -  Hej co tam
- Nic... -  powedzilam  przygnębienie
- przecież słyszę -  powedizlam o zobaczyłam że Justin się na mnie paczy Wienc odwrucil am się
- Tęsknię  za tobą,  najpierw Igor później  ty czuje się jakbym stracił was obu.
-Wiem,  ja czuję się tak w stosunku do was , nie iem ile dam radę tu wyczymac -  powedzilam -,Maks ale spokojnie dasz radę tak będę dzwonić  zadzwonię dziś do was na Skypie  okey??? -,
- Dobra to o 20 powiem wszystkim by przyszli do mnie okey
-idealnie -  powedzilam
-Pozdrów ich o demnie - powedzilam kontem oka zobaczyłem że wszystko wchodzą do klasy.
- A jak się czy mają rodzice Igora -,zapytałam
-Byliśmy u ich dziś rano.  Siedzą smutni  sąsiadka mówiła że wpadli  w rutynę.
- Nie dziwię się Igor był ich jedynym  dzieckiem  -powedizlam
- Nooo tak. W szkole też się tako jakoś cicho i smutno chyba wszyscy  tęsknią  za nim.  Był kapitanem .  Był przyjacielem
- Był nasz - powedzilam a łezka zaczęła lecieć po moim policzku.
-Tak był masz - powedizlam kamicy się głosem.
- Izabella ..... Kocham cie
- Ja ciebie też Maks  - powedizlam
-Wcześniej tego nie mówiłem bo nie zdawałem sobie sprawy ze życie jest takie kruche .
- Ja też - powedzilam
- jesteś dla mnie jak siostra zadzwonię późnej bo mam biologię i już na mnie krzywo paczy.
- Pozdrów Panią Bonk
- okey.

Ja też się rozlonczylam i dotknęła swojego łańcuszka  . A potem czoła gdzie miałam mały plaster po szwie .  A następnie dotknęła siniaki na brzuchu i poprostu  sama nie wiem dla czego ale zdałam sobie sprawę że gdyby nie ja to by do tego nie doszło to moja wina ze nie żyje. ...

- Pani Golding  proszę na lekcje - powedizlam dyrektorka -  proszę  przedstawię  Panienke  -  powedizlam i mi otworzyła drzwi.
Weszłam do klasy.  A tam wszyscy  na mnie poczęli wszyscy  bez wyjątku .
- Panie Nor to Nasza nowa uczennica  Izabella  Golding  - powedizlam, -  miała  oceną  celujaca  z literatury i była laureatka  konkursów -  powedizlam a ja się zaśmiałam bi te szóstki  to tylko i wykończenie z tego powodu że siedziałam z Igorem. .- powedizlam  coś śmiesznego Izabello  -  powedzilam
- absolutnie  -  powedizlam
- Bella tak -  powedizlam nauczyćel
- Izabella  - poprawiłam
- To już proszę usiąść  -  rozgkodnelam się po klasie i zobaczyłam że jedyne wolne miejsce jest przy Zedzie   usiadłam bez słowa .  I obrazu wyjąłem  telfon.
-No dobrze to... -  i w tym momencie się wykończy ma nie miałam ochoty ani nastroju rozmawiania i słuchania biadilnia  Pana Nor   .
- Pani  Golding  -  podniosłem głowę z pod telefonu .  Zobaczyłam że cła klasa się na mnie paczy wyjąłem  suchwwki  z uszow
- Tak -  spytałam
- Czy odpowie mi Pani na pytanie
- A może mi Pan powtórzyć  pytanie
- Dlaczego Julia się zabiła  -  powedizlam
,-not Emilka znieść  tego że Romeo  nie żyje.
- Czy uważasz a Pani że  dobrze zrobiła
- pyta się mię Pan czy dobrze zrobiła zabijają  się.... Oczywiście że nie ale..... Z drugiej strony czy warto żyć z świadomością  że nie ma już tej osoby co nas uskrzydla po co życ... Gdybym miała wybierać żyć z pustka  zrobiła bum to co Julia.  -  powedizlam a dzwonek zadzwonił
- proszę zostać Pani Golding -  powedizlam
Wszyscy  wyszli z klasy a ja zostałam .
- Tak
- Wiemy dla czego tu jesteś nauczyciele wiedzą... A teraz się przydałas że chcesz popełnić samobójstwo  -  powedzilam-Pani Golding
- Ni powedizlam że che  się zabić tylko że bym tak zrobiła a to dwie różne zeczywistoac.
- Skoro Pani tak sondzi -  powedzilala -  jeżeli Pani by chciała  się udać do psychologa to mamy bardzo dobrego psychologga.
- nie dziękuję ja już pójdę -  Wyszłam z klasy teraz mamy  wf jestem z niego zwolniona mam zwolnienie do końca miesionca .  Wienc nie przebierlam się.  Poszłam prosto  na salę gimnastyczna byka ona na końcu  południowego  skrzydła szkoły.
  Weszłam na Sela a tam już wszyscy byli na zbiórce stanęła kół podajze  Ariana.
- A Pani czemu nie czujemy Pani...
- Golding ... Mam zwolnienie  z wf -  powedzilam
-A tak z powodu  wypadku  ale jak nie mam jest do końca miesionca
- Ta- Mrugnelam
- Z opinie Pana Rodrigo  waszego trenera było napisane  że była Pani w szkolnej  drużynie siatkówki .... Zapraszam na trening
- nie dziękuję  - powedizlam szypko
- Nie chciała  by Pani dalej kontynuować gry w siatkówkę  - spytał nauczyciele ,  a cała klasa na mnie paczyla .
- Nie -  powiedziałam
-Proszę  się zastanowić  -  powedzial  trener
 - A teraz poproszę na rozgrzewkę kasę a ty siadaj na trybunach -  powedzial  siadam na trybunach.  I zacząłem  obserwować ludzi.
  Ariana, Lucy ,  Justin Zed oraz Nial  jak miewam byki w jednej drużynie widać była że to  oni są sławni w tej szkole i to jest elita.  Nail  chyba był z Lucy bo cały czas się uśmiechu do siebie i się przytulanki to oni wczoraj mię zaprowadził do szkoły .  A i jeszcze była blondynka bardzo duży dekolt i oraz krótkie  spodenki Kleina się do Justina a Wienc mamy typową  dziwke  szkoły.
  -  Pani Golding  -  powedzilam  Trener. , doszedł się do mnie
-Tak...
- Mogę do ciebie mówić  Izi ??? WIEM ŻE na Bella reagujesz nerwowo  a Izabella to strasznie oficjalnie brzmi -  powedzilał
- Może być -  powedzilam paczconcego przed siebie.
- Twój  ojciec powedizlam mi że będziesz do nauczycieli
- Zna Pan mojego ojca
- Tak od dziecka -  powedzial  -  i wiem dla czego nie chcesz grać w siatkówkę  Igor był kapitanie,  twoim przyjacielem i wszystko  Ci go przypomnina -  powedizla
- I coooo
-  I nic,  ale zastanów  się czy Igor by chciał żebyś robiła to... -  powedzial -  teraz króla ci pewnie myśli dla czego on dlaczego nie ty ale zastanów się czy on by chciał  byś się zadrnczla -  powedzilam
 Wstał  z krzesełka i poszedł przerwać mecz bo dzwonek zadzwonił
 Szłam w stronę sali Biologicznej gdy Usłyszałam  swoje imię.
- Izabella -  powedizlam Lucy -  Hej?? -  podeszła do mnie borze co ona się tak na mnie uparla
- Hej Lucy  -  powedzialam
- to  hak idziesz na inprezce
- nie Dzienki. Może innym razem -  powedzilam i ruszyliśmy obie do sali.
- Będzie fajnie
- Umówiłam się na Skypie  z przyjaciółmi
- a rozumiem ale impreza będzie trwała do rana Wienc jak skończysz to wpadnij tu jest mój numer -  podala mi karteczkę  -  zadzwoni jak coś.
  Uśmiechnela się do mnie
- dziękuję -  powedzilam i obie weszliśmy do klasy usiadłam sam w ostatniej ławce i dziki Bogu Lekcja szypko spadła.  Jak i reszta dnia.
  Poszłam do siebie.  I żuciłam się na uszko,  bolało mię zebro  Wienc wzięłam leki przeciwko  bólu  jak zalecal  lekarz
  Zdjelam  budy oraz kurtkę  i marzyłam i śnie ale ktoś zapukal  mi do drzwi.  Westchnęła I otworzyła drzwi okazało  się że to Zed. 
- Hej? -  zapytałam
- Hej.  Zostawiłaś to na literaturze -  podał mi moje suchawki 
- Dzięki  nie zauważyłam  -  powedizlam 
- Nie ma sprawy - powedizla -  słyszałem od Lucy że nie idziesz na inpreze 
- Tak nie jestem w nastroju na  inprezownie  -  powedizlam 
- szkód ale nie martw się Interu są co tydzień  -  zaśmiał się -  muszę sic pa - 
- PA I dzięki  -  powedizlam on odszedł i zamknęła dziękuję za nim.

Równo o20, zadzwoniłam do naszej grupy  na Skypie gadałam z nimi dobre dwie godziny o wszystkim i o niczym  dowiedziałam się od Maksa  że ojciec  Wyjechał na dwa tygodnie z Jasyką.  Fajnie ja tu oni mają wakacje. 
 Nie zawijam się tym za bardzo.  Reszta byka bardzo przygnębienie ale było lepiej o dziwo nad kilka razy się śmiał is my i dziki Bogu.  Mam do nich zadzwonić w niedzielę bo jutro mają zawody w siatkę . 
 
Wzięłam prysznic i poszłam spać.  Nareszcie.....

sobota, 14 października 2017

Rozdział 3


Teraźniejszość


Pov Bella

To już dwa pieprzone tygodnie bez niego i każdy dzień Wyglondalam tak samo.  Idę do szkoły wychodzę przed pierwszą lekcja bo niestety mogę znieść myśli że jego już niedługo ma idę na boisko,  siadam i do wieczora tam siedzę wracam do domu i cała noc płacze.  Niestety umiem tego powstrzymać.....
 To tak boli ze nie da się  spać.
-Izabella -  powiedział Tata wchodzonc do mojego pokoju.  Ubrany w spodnie i biała koszule.
- jutro wyjeżdżasz,  pakuj się -  powiedział
- co gdzie
- do Szkocji  do szkoły musisz  zmienić środowisko. -  powiedział.
- Niby dlaczego
- bo nie chodzisz do szkoły  wagarujesz i nie umiesz się potem pozbierać -  powiedział jazdy to było oczywiste.  Ze w ciągu dwóch tygodni wrócę do siebie i będzie wszystko dobrze....
- Jestes okropny,  jak mam się pozbierać  po śmierci Igora w ciągu dwóch tygodni -  powiedział. -  chcesz bym zaczęła od nowa bez Nikogo na jakimś zadupiu.  -  powiedziałam
- nie dyskutuj jutro rano masz samolot lecę z tobą.  -  i wyszedł.

Do jasnej holery on się chce mię się pozbyć.


Po południu na boisku spotkałam. Się z paczką.  I im powiedziałam. Co moj ojciec wymyślił..
- co -  powiedział Maks -  wiedziałem że twój stary ma nie równo pod sufitem ale żeby obrazu  wyprowadzać się - powiedział
-,- Ogule dla czego on to chce zrobić -  zapytała ana
- bo sondze że tu sobie nie poradzę po śmierci Igora -  powiedziałam klason łokcie na kolana i oparłam głowę na nich.
- Ma trochę racji -  powiedziała Maia
- Co!!!!!
- Bella
-Izabella -  poprawiłam would mię to że oni mowia do mnie Bella on tak tylko. Mógł do mnie mówić.
- Widzisz,  ty jeszcze nie wierzysz w to że jego już nie ma -  powiedziała Maja -  opuszczasz szkole bo nie wierzysz że jego już nie ma czas dopuścić myśl że on nie żyje -  powiedziała Maja
- Ale to tak strasznie boli -  powiedziałam podnoszone głowę.
-wiemy dla tego ten wyjazd dobrze ci zrobi -  powiedziała Ana
- Mam wyjechać tam do szkoły,  -  powiedziałam
- Nie rób tego jeżeli nie chcesz ale pamiętaj my icie kochamy tu czy tam zawsze będziesz znami- powiedziała Maks prYtulajonc mię do siebie.
- Dzieńkuje -  powiedziałam


Wrucilam do domu i zaczęłam się pakować nic innego mi nie pozostało jak spakować.
Rozmawiałam z ojcem. O ty co tam jest.  Powiedziała mi że wszystko już załatwione,  że nie muszę si o nic martwić.  Szkoła jest na przeciwko akademika.  Wienc okej.
  Widzę że sobie wszystko ułożył,  w głowie.
I to od dłuższego czasu.
   O drugiej w nocy usłyszałam hałas za oknem nie spałam bo nie mogłam siły mi się ostatnie momenty życia Igora.  Masakra.  Wyszłam przez okno i zobaczyłam Mojch przyjaciół.  Wyszłam do nich ubierają ciepły  swetry.
-  cow  tu robić -  powiedziałam
- przyszliśmy się pożegnać - powiedziała ana i mię przytulił jak każdy z kolej.
- I dać Ci to -  powiedziała Maks dając mi czarne pudełeczko.  -  otóż  - powiedziała Maks.
Otworzyłam a tam srebrny naszyjnik z znakiem wieczność
- żebyś o nas nie zapomniała - powiedział Aleks.
- nigdy -  powiedziałam i ich wszystkich przytulił am..
- kocham was -  powiedziałam łzy stanęły mi w oczach..
  Rozmawialiśmy  do późnej nocy aż  do świtu wspominaliśmy  płakałam i bardzo g ie co jeszcze.  Rano wzięłam  prysznic  i ubrała na siebie.
Włosy  zostawiam rozpuszczone .
- Gotowa  -  spytał ojciec  ja nic nie powedizlam  założyłam naszyjnik od nich i wzięłam walizkę i torbe a tata pozostałe  dwie
  Na lotnisku minęło czas szypko po godzinie  siedzieliśmy już  na miejscach.
 Ja nic nie mówiłem  poczułam w okno.  Tata uporczywie  się we mnie wpatrywał.  Nic nie mówił  ale paczula na mnie.
 Wysyslamlam  na grupie że już lecę.

Misiak
 Napisz jak wykonujesz kochana.

Ja
Okej

Pisałam  z nimi długo do kont  aż nie wylondowlam  tata podstawil auto i wyruszllismy  do mojej kochanej  szkoły .
  Zobaczyłam  duży wręcz  ogromny budynek  był duży i nawed bardzo...
 - Izabella ... -  powedizlam  tata.
 Wyszłam z auta z niechęcią  a tam już stats jakąś  starsza Pani.
- Panie Golding  -  powedizlam  Pani do mojego ojca.
 -  Dzień  dobry Pani panu dyrektor.  To moja curka Izabella .
- Miło cię poznać należności się zadomowirz  tu kochana -  powedizlam chyba szczerze ale w to nie wierzę.  -  budynek jest podzielony strona południowa jest to akademik a północą szkoła.  -  powedizlam.
     Zaprowadził mię do pokoju a tata poszedł podpisać papiery.
 Po kuj nie był duży miała biurko duże uszko duża szale komoda puszysty dywan i telewizor .  Obrazu wyciągnęła laptopa.  I zobaczyłam czy jest wf ale było to dobrze chociaż tyle.
 -  Izabella ja już jadę - powedzila  i wyszedł do pokoju .  I co teraz mama mu wpaść w ramiona czy co.
- Cześć -  powedizlam w jego oczach był zawód i nawed edz mię to nie interesowało.
- Zobaczymy się na święta przyjadę po ciebie kochanie,  i proszę cię daj szansę mi jako ojcu nie męży matki.
-Wyjdź  -  powedizlam .
-  Do zobaczenia kochanie podszedł do mnie i pocałował  moja głowę spoza jeszcze na mnie i poszedł.
 O godzinie 18 miała się odbyć kolacje mam mapkę  szkoły ale nie byłam głodna.
  Ale z  chęcią Zapale.  Weszłam na parapet okna i otworzyłam je.   Od paliłam  papierosa i zaciongnelam się pamiętam że pierwszy raz zapaliła po śmierci  mamy  Maks dał mi i tak to się zaczęło.
  Bylam na 3 piętrze.  Jak bym skoczyła to pewnie bym się zabiła spojrzałam w dół i to naprawdę nie było takim złym  pomysłem ale mama i Igor nie byli by dumni z tego.  Na przeciwko mojego okna się świeciło czyli nie tylko ja nie poszłam. Na  kolacje.
 Wypaliłam 5 papierosów  i weszłam okna.
Postanowiłam się przejść po tej szkole.  W końcu spędzę tu dwa lata.  Wyszłam z swojego pokoju i zaczęłam iść w stronę schodów .  Mój pokój to 2001c poszło na dół zobaczyłam że dużo osób siedzi w chóru przed stołówką u na mnie paczy.  Nie zwracam  na to uwagi i wychodzę z budynku Poczwbuje świeżego powietrza .       Cała nasza paczka gra w szkolnej drużynie siatkówki  Igor był kapitanem.  Zawsze był pomocny...... Zaczęłam iść w stronę  pobliskiego  parku gdy doszłam usiadłam na ławce.  Z tony było widać szkole.  Zastanawiam się co teraz... Co z tatą i ta Kurwa Jessica  nie nawiąże jej  z całego serca.
  -  Więź że za 20 min zamykają  szkole -  powedizlam Brunetka stojąca koło bruneta.
- nie nie wiem - powiedziała
- A to ty jesteś  tą nową tak ja jestem Lusy  a to nail  - powedizialam
- A ty to bella
- Izabella -  poprawiłam ostro.
- okey spokojnie - powedzial
- Ale na serio już choć.   - powiedziała Lucy  a ja poszłam z nimi zaczęli mi opowiadać  o szkole ale nie sucha ich z but nie wiem nie grzecznie ale taka moja natura jestem suka co do. Obcych.
-Tu jesteście -  powedizial sztuk o miodowy he oczach a kół niego stat  brunet z lekką  butka  ten pierwszy na mnie spojrzał .
- Cześć justin i Zed  a tu jest bella
-Izabella -  powedizlam  ostro.  - ja już pójdę, - Dodałam  trochę miłej.  I poszłam do szkoły na 3 piętro.
  Wzięłam prysznic i poszłam spać w samej bieliźnie bo nie rozpakować się i nie wiedziałam co gdzie jest.


poniedziałek, 4 września 2017

Rozdział 2






   Letko  otworzyłam oczy i życiem mi się w oczy biel,  intensywna biel aż razi.  Uchyliłem powieki poczułam mocny ból głowy.
- otworzyła oczy -  powiedziała moja babcia?
 Mrugnelam kilka razy i światło już nie razilo.  Zobaczyłam babcie po lewej stronie a po prawej Maja i Ane obie dziewczyny plakaty.
Na przeciwko mnie za uszka stali Maks i Aleks oboje jakby nie obecni podobnie do dziewczyn tylko dziewczyny plakaty jak dzieci a oni starali się ukryć coś.  W oczach mieli ból,  i łzy.
 I wtedy do mnie dotarło co się stało,  ja żyję jestem tu a gdzie Igor????
- Gdzie jest Igor? -  spytałam zahryplym głosem
Nie dostałam odpowiedzi jedynie cisza przerażająca cisza.
Poczułam dotknięcie palców połączyła w dół i babcia zł papa mię za dłoń.  Zaczęła głaskać.
- Auto,  wypadek - mówię i pacz na Male i Ane obie dziewczyny wybuchają płaczem a Aleks wybiega z sali Maks pachy na mnie i łza leci mu po policzku.
- Niiie -  Jonkam  się łzy same napływają mi do oczu.
- Izabella spokojnie -  muwi babcia.  -  pójdę po lekarza -  muwi i wychodzi.
- On nie żyje -  powiedziałam chciałam by ktoś zaprzeczył.
- Bella -  mowi Maks  -  policja powiedziała że Igor zmarł na miejscu siła uderzenia była tak duża że nie był wstanie przeżyć -  powiedział starość za Maja i kladonc  ręce ne jej ramionach i głaskal ja pocieszenie..
- Dobrze ze  tobie się nic nie stało -  mówi Ana łazience mię za dłoni i całuję ja.
- Kiedy pogrzeb -  pytam
- jutro -  powiedział Aleks wchodzonc do sali.

...................



U brałam na siebie czarna sukinke prosta czarna z długimi rękawami .  Wyglondalam okropnie oczy popuchniente od płaczu .  Włosy zainteresowany w koka.
A na brwi plaster by szybciej się rana goiła.
Gdzie nigdzie mam siniaki.. I to tyle co mi ten wypadek zrobił.. Mi kilka siniakow  a jemu odebrało życie.  I to wszystko moja wina gdybym nie piła ja bym prowadziła i może nie doszło by do tego wypadku........
- Izabella -  powiedziała tata wchodzonc do mojego pokoju był ubrany w garnitur.
Igor jest..... Znaczy był naszym sonsiadem Wienc Tata i Jessica  też idą -  Wpozondku? - pyta ja na niego pacze i widzę współ  czucie.  - wiem że ty i Igor się przyjaźnilisce,  wiem co czujesz
-Nie masz potencja co czuje -  warknelam. A łza opuściła moje oczy i popiera prosto na policzku.
- straciłem zone
- a ja matkę ale tu znalazłeś sobie bardzo szypko zastępstwo,  nie pacz on c na to czy ja tego che gdy się ona tu wprowadziła to Igor wspierał. Mię w żałobie to on mi mówił że czeba ruszyć do przodu nie tu bo ty zajmowałes się nią.  Zapomniałeś że masz córek która straciła matkę. !!! -  wykrzyczalam my to wszystko w twarz - Wienc nie mów mi że czułes  coś podczas gdy mama umarła bo już wtedy jej nie kochels .  Już wtedy ja zdradzaes.   I wesz co wtedy po śmierdzi mamy  pocałował cię pocałował głupich słów zapewnienia że damy radę słów od ojca.  A ty dałeś mi powód bym cie nienawidziła sprowadzają c tu Jessica  dwa tygodnie po śmierci mamy.  To Igor mię wspiera nie ty- powiedziałam połączyła na niego w jego oczach widać było ból .  Zraniłam go.  Wzięłam torebkę i wyszłam z pokoju a potem z domu.
Aleks,  Maks oraz dziewczyny już na mnie czekali w aucie pod domem.
- Części -  powiedziałam siadając z tyłu
- części - powiedzieli wszysty nie miało każdy był ubrany na czarno.  Osoby,  których tyrskalo życie siedzieli  jak by z nich ulecialo.
- -  Jak się czujesz co  powiedzieli lekarze -  powiedziała Ana ściskając moja dłoń
- Dobrze,  lekarze powiedzieli ze jestem trochę poruszona a le nie ma większych obrażeni -  powiedział am
-  Bella, wiem że to dla ciebie trudne, bo znaliśmy się od dziecka ale musisz być silna rozumiesz nie wolno ci myślęci  negatywnie.  -  powiedziała Maja. -  i pamiętaj masz nas zawsze i na zawsze -  powiedziała
- Dziękuję -  powiedziałam placzliwie.
- Igor by nie chciał byśmy płakała- powiedziała Maks
- Wolał by byśmy się napili - powiedziała Aleks.
  Zaśmiali się a ja nie ja zrozumiałam że muszę wydoroslec bo gdybym nie piła nie doszło by do tego wypadku nie doszło by do jego śmierci.
  Na pogrzebie było dużo osób z szkoły Igor był kapitanem drużyny w siatkę w której sama byłam.  Wienc dużo osób  przyszło był pomocny dobrze się uczył wieczny przymus,  pomagał słabszym.  Był kochany.     Weszliśmy do dużego kościoła i zobaczyłam trumnę u stóp ołtarza w moich oczach zawiesiły się świeczki.  Maks polozyl dłoni na ramieniu i trochę ścisnol
- Wpozondku -  spytał
- Jest okej - powiedziałam zaprzeczają c sobie nic nie jest okey.

 Po ceremonii pogrzebu przyed czas na słowo dobroci o Igor że.  Jego mama spożala na mnie wymowie i ruchem głowy skanera na mikrofon wiedziała że go najbardziej znam.
-Bella -  spytała Ana- idziesz -  powiedziała
Ja wstałam z ławki i stanęła przy mikrofonnie czułam się okropnie.
- Nie da się opisać Igora -  zaczęłam -  był wspaniały,  nigdy nie zrobił czegoś wbrew sobie.  Igor zawsze bronił przyjaciół.  Nie odwrucil się o dumnie gdy inni to zrobili,  wspierał mię w najgorszych momentach mojego życia .  Potrafił wywołać uśmiech na mojej twarzy wtedy gdy chciałam płakać -  uśmiechnęłam. Się na to -  Kochałam go kocham i będę kochać.  Dlatego że poprostu był i nigdy się  odwrucil i by tego nie zrobił.  Pamiętam gdy moja mama zmarła i byłam na cmentarzu padał deszcz siedziałam przy grobie a on usiadł kołomnie ubrała ciepły sweter przytulił i powiedziała wszystko będzie dobrze.  I pocałował w czoło.  Zawsze martwił się o drugiego człowieka.  Będzie mi go brakować.  - powiedziałam a łzy zamieniły się w potok. Usiadłam  tak gdzie siedziałam koło Maksa i Any.
A Aleks wstał z ławki i zaczol mówić
- Byłem mu winy dwa dolary -  powiedział jagdy nie obecne.  -  jego ostatnie słowa do mnie to,,  do zobaczenia w szkole stary,,  a ja do niego powiedziałem,,  na Ra,,
Zapamiętam Igora jako najlepszego kumpla,  i zabitego gracza -  powiedziała.
Ponimi przemówił Maks.  On nie powstrzymywać łez one po prostu leciały..

Po pogrzebie cała nasza paczka pojechała na boisko do gry w siatkę,  i zaczęliśmy wspominali przy dużej ilości alkoholu..

sobota, 2 września 2017

Rozdział 1



    Dwa tygodnie wcześniej...



Ja,  Maja,  Ana,  Maks,  Aleks  oraz Igor szykowalismy się do imprezy u Aleksa.  
Ja miałam pojechać z Igorem  razem zawsze jeździliśmy do szkoły albo jak dziś na imprezy.  
  U brałam na siebie czarna sukinke do połowy ud z koronki z długimi rękawami przylegający do ciała i czarne szpilki.  
Wyglondalam seksownie nie da  się ukryć.  Moje czarne oczy i usta pełne  podkreślone sladowymi  ilościami  makizjau.  
  Gdy  20 dochodzi słyszę klason  schodzi na dół biorę ze sobą jeszcze ramoneske że skóry i zakłada ja na ramiona.
-A gdzie się wybierasz -  warknela maja macocha. .
- Na imprezę do Maksa -  powiedziałam
- a pozwoliłam ci -  powiedziała ona a ja odwróciła się do niej i zmierzyli ja od góry do dołu.
- a kim ty jesteś by mówić mi czego mogę a czego nie,co?!!! -  warknelam -  że mój ojciec cię piepszy  nie oznacza że mam obowiązek ci mówić gdzie idę -  warknelam i wyszłam. . Zobaczyłam bmw Igora a on opierał się o nie.
- Hej,  -  powiedziałam a on mię pocałował w policzek.
- Hej,  pienkna gotowa -  pyta
- na ostrą  imprezę zawsze -  mówię on się śmieje i otwiera mi drzwi do auta.
Ja wsiada i uśmiechem wdzięcznie się do niego.
- Wienc znowu kucilas się z macocha.  -  spyta gdy ruszyliśmy.
- naked nie zaczynaj tego tematu,  -  warknelam
- okej -  powiedział
-  dla czego Maks zawsze robi imprezy w ostatni piosenek września -  pytam.
- On robi imprezy w każdy piosenek tygodnia_ zaśmiałam się z jego podsumowania.
- no tak -  Dodałam -  ty nie zamierzasz pić -  zapytałam
- Nie dziś odpuszczam i robię za szczera - zaśmiał się
- jesteś kochany,
- dlaczego
- -  bo ja zamierzam się upi i to porządnie a ty jeszcze będziesz się że mną dzirał. -  zaśmiałem się
- jak to mówią taka malutka a jednak.... -  zaśmiał się bo nauczyciele tak na mię mowa że raczej jestem psotnym  dzieckiem i zawsze muszę coś zrobić..
- ha ha ha ale śmieszne -  za śmiałem się.
 Pov jechaliśmy na podjazd dużego domu. .
Biały duzy a juz  w aucie było słychać  muzykę i gwar.
- Czas zacząć imprezę -  zaśmiałam się i wyszłam z auta a Igor tylko westchnął.

Weszliśmy do domu maksa i było słychać gwar ludzi i muzykę dochodzi czego z salonu.  Weszliśmy do salonu tak była cała nasza paczka.  Mają to blondynka o  niebieskich oczach.  Ana ruda włosa dziewczyna z brązowym oczami.  Każda z nas jest ina z Wyglondalam z harakteru też ją jestem jak ogień wszędzie mię pełno.  Ana jest bardzo uzna i miła a Maja.....  Musi mieć wszystko perfekcyjnie .
 Chłopaków nie  da się ich opisach każdy z nich to podrywacz ,  każdy z niech to błyskotliwy,  jak chce potrafi roskochac dziewczynę w dwie sekund.  Ale wiem na pewno ze oni są jak rodzina która scala  nasza paczkę.  Oni są kuchni i opiekuńczy.
Nie ma słów bym wyraziła wdzięczność gdy moja mama umarła załapałem się to było rok temu,  pogadałem w depresję ciekaw się byłam bliska......  No ale oni mi pomogli.  Byli przy mnie gdy okazało się że mój ojciec zdradzał matkę od roku.  I nie minął nawie miesionca jak Jessica Parker  wprowadziła się do mojego domu.  Oni byli i jestem im wdzięczna
  Z każdym się przywitałam Maks jako gospodarz dla mi drinka pierwszego z wielu.  Potem z dziewczynami poszliśmy na parkiet.  Działam kurtkę.  I życiem ja w kont i zaczęliśmy tańczyć bardzo seksownie przy tym śmiejąc się  nie minęła jedna piosenka a jacyś Chłopacy zaczęli tańczy  z nami.
  Wypilismy kilka drinków i gdzieś o północy ywnczylismy na stole.....
Już wtedy wiedziałam że pora się zbierać ale niw chciałam.
 -  Aleks - powiedziałam  i zacząłem się śmiać i zaczęła z nim tańczyć.  On polozyl dłonie na moich biodrach.
- Oj Bella Bella ile już wypiłas -  spytał mi do ucha.  Od wrucilam siw do niego.
- czy to ważne -  zaśmiałam się i poszłam po jakiwgos drinka.
 Po dwóch godzinach, ja i dziewczyny ywnczylismy z jakimiś przystojniakami i pozwalam sobie na dużej.  Ja chyba tańczyłam z  Tom. Zielone oczy włosy czarne.
- nawet nie Wieś jak mię podniecasz -  powiedział mi na ucho  a ja się oparła o jego krocze.
- Mala -  jeknol  przyciongajonc mój tyle do swojego krocza. . Obraziła się do niego a on mię pocałował i to nie był namiętny pocalolunek tylko gaszenia pragnienie.
- Izabella idziemy -  powiedział Igor ja się odsunął am od niego
- Oddał się Roy Bella sama ci powie czego chce  a napewno nie tego by iść z tobą,  prawda kotku -  powiedział Tom klason Renee na mojej tali.
- Spierdalaj Hengzeti.  -  powiedziała zły Igor by zły bo nazwa mię Izabella tak nazywa mię  jak jest zły.  -  choć Izabella -  powiedział i wyciągnął do mnie dłoni widziałam że w drugiej czymal moja kurtek.
- PA Tom zadzwonię -  cmok Elem moje usta i chwyciła dłoni Igora.
On włożył mi kurtkę ba ramiona.  Słyszałam jeszcze jakiś murki z strony Toma ale miałam to głęboko.
  Ujęła dłoni Igora a on zarzucił mi na moje ciało,  kurtkę.
- Choć Bella,  -  powiedziała miejskim głosem,  już wtedy wiedziałam że się na mnie nie gniewa.- jedziemy do domu -  powiedział
 Otworzył mi drzwi do auta ja się uśmiechnęłam jak miałam w zwyczaju i usiadłam. .
Odra u po wejściu  do auta,  Igor pościel muzykę.
- pasy -  powiedział i zapisz swoje.
- okej -  i zabieram.  On zawsze jeździł  przepisowo nie powiem czasami to denerwuje ale czuję się z nim bezpiecznie.
Jak jadę autem.
 Zaczęła lecieć piosenka Ed  Sharena.

Ja i ona zaczęliśmy śpiewać

[Chorus]
She played the fiddle in an Irish band
But she fell in love with an English man
Kissed her on the neck and then I took her by the hand
Said, "Baby, I just want to dance"


Oboje zaczęliśmy wzmacniać przy tym rynkami i śmiać się.  Igor cały czas paczał na drogę.  

Przy drugiej wzroce  zaczęliśmy się śmiać ale też coś tam śpiewalismy.  
Verse 1]
I met her on Grafton street right outside of the bar
She shared a cigarette with me while her brother played the guitar
She asked me what does it mean, the Gaelic ink on your arm?
Said it was one of my friend's songs, do you want to drink on?
She took Jamie as a chaser, Jack for the fun
She got Arthur on the table with Johnny riding as a shotgun
Chatted some more, one more drink at the bar
Then put Van on the jukebox, got up to dance

- kocham tą piosenkę -  powiedziała Igor 
- Ja też - zaczęłam się śmiać. 

I wtedy jedna sekunda zmieniła moje życie Wyjechaliśmy na skrzyżowanie i z  boku wyjechało auto uderzając prosto w drzwi od strony Igora.  Siła uderzenia była tak duża że przeżycia nas na drugą stronę ulicy londujonc  na drzewie. .... Poczułam byul w skroni,  dotknęła się w to miejsce i zobaczyłam krew.  
- Igor-powedzilam I połączyła w tamtą stronę.  
 Zobaczyłam jego z głową na kierownicy z której kapala krew.  - Igor - szepnęła i zobaczyłam ciemność i jeszcze dźwięk karetki....... 











Od autorki 





    Spokojnie to tylko pierwszy rozdział taki drastyczny