niedziela, 7 stycznia 2018

Rozdział 6

Pov Bella

   Po poranej toalecie  i zrobieniu  makijażu  ubrałam  na siebie
Poszłam pod klasę Miałam teraz historie  i było pewne że zrobi  kartkówkę  z początku  dwudziestu  lecia  między  wojennego .  Wzięłam  podręcznik  i usiadłam na parapecie i zaczęłam  powtarzać  ostanie  3 lekcje.  Plusem  było to że poprostu w szkole LA już to przerabialam .
 Ale niestety  gdy byłam  przy czarnym  czwartku  w USA .  Ktoś  zamknął  mi książke.
- I po co się tyle uczyć -  powedzial  Nail
- Żeby  nie być tak głupi  jak ty- powedzial  Justin siadając  kolomnie .
- Hejka Izabella -  powedziala  Ariana -  dziś  z Lucy  robimy  sobie  maraton  filmowy.. No wiesz plotki  i takie tam wpadniesz -  spytała
- Ni...
- O to super że tak.... - powedzialam  Lucy -  świetnie  u mnie  o 20
- No dobra -  powedzialam .  Chciałam  coś powedz  ale mi telfon  zadzwonił
- Maks - powedzialam  i zaskoczyłam z parapety  -  Tak
- Hejka..... Dzwoniłaś  wczoraj  na skajpie -  powedzial.
- A to nic...... Chciałam  pogadać... Ale mieliście  trening.
-Nie przypominaj  musimy dobrać  dwie osoby do drużyny  i ciężko  to idzie...
-Mnie i jego nie da się zastąpić -  zaśmiałam  się
- Nie jestety nie
- Panie Odoner  zapraszam  do klasy -  powedzialam  jakąś  Pani w tle  telefonie  Maksa
- Idę.... Pa kocham cię
- Ja ciebie  też pa -  rozłoczylam  się
- Kto to jest Maks -  spytała  Lucy...
- Mój  przyjaciel  z LA - powedzialam  w tym samym  momencie kiedy trzabylo wchodzić  do klasy..
- Siedzisz że mną mała- powedzial  Justin
-Okej - powedzialam .  I weszłam  do klasy  chciałam  zajac  miejsce  w pierwszej  ławce ale justin mię pociągnął  do ostatniej  w środkowym  zedzie.
- Nie będę  siedział  w pierwszej  ławce - zaśmiał  się....
- Czemu ,,,,  wtedy się najwięcej  zrozumie  - powedzilam  i wyciągnęła  podręcznik  i zeszyt oraz piurnik.
- Dzień  dobry klaso- powedzial  nauczyciel  -  wyjmujemy  karteczki  - powedzial  a wszyscy  pojekali .  -  Jacon zbierz referaty -  powedzial a ja wyciągnęłam referat z teczki
- No proszę komus  się wczoraj  nudziło -  zaśmiał  się Justin a ja spojrzałam  na niego  spod  byka
- Spadaj .  -  podałam  kartki  Jaconowi
   W ciągu 20 minut mieliśmy opisać lata od 1918 roku do 1935...
Rospislama  się na tak że na na ostanie  5 lat nie starczyło  mi kartę wiec musiałam wyciągnąć  jeszcze jedna  i gdy już miałam  oddawać  poczułam  na udzie  uścisk  justin
- Poczekaj chwilę -  powedzial a ja na niego  spojrzałam  i czytał  moją  pracę i przekształcal to na swoje ....
  Justin nie zabrał renke  z mojego  uda a jedynie zaczol   rysować  znaczki .
- Już - powedzial.... Wziął  moją  pracę i swoją  i poszedł  odac.... A ja wzięłam  nogę za nogę....
- Dzięki .. Nie dotyczyalem  ostatnich  dwóch lat -  powedzial
- Spoko  -  powedzialam .... Otwierają  ksionszke  dzisiejszej lekcj .
Po chwili  pan kazał oddać  kartki .
  A ja przypomniałam  sobie jak Igor  lubial  mnie denerwować  na soaradzianch ... Raz specjalnie  z wszystkich  długopisów  wyjął  mi wkład  a później  chyba miałam  14 lat na urodziny  kupił  mi pióro ...
  Sięgnolam  do piórnika I znalazłam czarne  pióro  wieczne z złotą grawerka ,,  dla najweszej kujoki ISGG,, moje inicjaly Izabella  Selene  Gomez Golding .
Selena to imię  mojej mamy a Gomez jej nazwisko  panieńskie  zaczynała  je. Czasami  zastanowiam się czy nie zmusić  nazwiska  na selena Gomez  nie lubię  imienia  Izabella . Mój  tata chciał  bym miała  tak na imię... Większość  rodziny zwraca się do mnie selena i lubię to.
   Gdy zadzwonił  dzwonek  wszyscy wyszli  z klasy.  Lucy , Ariana ,  oraz ja poszliśmy  do łazienki .  Późnej  poszliśmy  do pod klasę.  Gdzie Camila  i Justin się kucil .  Znaczy Camila krzyczała a justin stał  z założonymi  rękami i paczyl  na nią oboje tym wzrokiem
- Boże  znowu -  powedziala  Lucy  paczconc  na to... Podeszłym  do chłopaków  zdała od kutni .
-O co tym razem - powedziala  Lucy przytulać  się do Naila
- O to samo .. Cmaila  jest zazdrosna  ale nie wiem  o co bo oni się tylko  pieszą  -  powedzial
-To działa  w jedną  stronę ..... Czyli Calima  się w nim  kocham  a Justin... To justin -  zaśmiał  się Zed .
  Gdy już Ariana  miła  coś mówić  zadzwonił  mi telfon.
- Boże do ciebie  cały czas  ktoś  dzwoni -  powedziala Ariana .
-Wiem -  zaśmiałam  się i zaczęłam  szukać  telefonu... W torbie  gdy go znalazłam  uśmiechnęłam się bo dzwoniła  ciocia Natasza  siostra  mamy .
-Hej Selena -  powedzialam  ciocia
- Cześć ...
- Selena ... Czemu  nie zadzwoniłas że ten IDIOTA  wywóz  ciebie nie wiadomo  gdzie ....
-Zapomniałam
- Boże wiedziałam  że on ma nie rowno  pod sufitem  ale żeby aż  tak....   Jak się czujesz
- Dobrze .. Już lepiej - powiedziałam paczyc na Ariane  i reszcie przyglądając  mi się... Dla tego odeszłam kawałek .  -  biorę  leki przeciw bólowe miałam  lekkie wcześnie mózgu trochę  silników  i na prawej  ręce  mam małą  blizne 
- Jezu  Selena .... Tak mi przykro  z powodu  Igora  on był takim  fajnym  dzieckiem -  powedziala
-Wiem -  powedzialam
-Jak się czujesz.... Bylisce blisko  siebie.
- jak mam się czuć  Nie ma go -  powedzialam
- Wezne  wolne  w pracy i przyjadę  do ciebie  -  powedziala
- Było by super.... -  powedzialam -  jak się ma Jacob -  spytałam  chodziło  mi o mojego małego  kuzyna
- daje popalić  w nocy ale jest okej.  Zazwyczaj  nie ja do niego  wstaje tylko Łukasz -  powedziala
- Pozdrów  wojka  odemnie -  powedzialam
- okej  -  powedziala
- idę na lekcje -  powedzialam .
-Trzymaj  się Sel -  powedziala .
- Pa

 Odwrycilam  się do dziewczyny i Chłopakow   i podeszlam tam.
- Co jest mała -  spytał  Justin obejmując  mnie ramiem
- nic- powedzialam chowając telfon  do kieszeni  spodni.  Widziałam  że Justin połączył  na moje blizny  na nadgarstku  dla tego szypko pociohnelam rękaw koszuli  do dłoni
- Masz tatuaż -  spytała  Lucy  mnie
- Tak - powedzialam .  - srednik  -  powedzialam  a oni chyba wiedzieli  czego to jest symbol .  Symbol depresji  i nie radzenia .
-Dlaczego  go siebie zrobiłaś -  spytał  Zed
- Zapraszam  na lekcje  -  powedziala Pani a ja jako pierwsza weszłam do klasy by uniknąć  rozmowy  w nimi .  Nie chciałam  im opowiadać o śmierci  mamy i wogule  o wszystkim.

Lekcja  minęły  szypko zaraz po nich niektórzy  poszli  do bufetu  na obiad  a niektórzy  tak jak ja do pokoju.
Nie byłam  głodna  rano  zjadłam śniadanie  a jest dopiero 13...
   Wzięłam busie za odrabianie lekcj spielam  włosy  w koka..... Gdy byłam  przy matmie   mój  telfon zaczol  dzwonić .
Tata
Nie odebrałam  zucilam  go na uszko a on jeszcze nie przestał  dzwonić .
Ignorowalam go jak on Ignorowal mnie... Szczerze mama by tego nie chciała ale nie mogłam  się do niego  przyzwyczaić  do osoby która jest mi teraz obca... Pamiętam jak zaczęłam  chodzić  do gimnazjum  miałam  z nim dobry  kontakt  pamiętam  jak mojemu  pierwszemu  chłopakowi  zaczol  grozić  że jak mi włos  z głowy  spadnie  to nie do czeka  rozdania  świadectw. Kochałam go.. A teraz on rozbił  nasza  rodzinę .... Jest mi  obcy.
   Usłyszałam puknie  do dzwi .  Podeszłym tam i zobaczyłam  trenera
- Cześć  Izy  -  powedzialam .  -  mogę wejść  - spytał .
- Proszę -  powedzialam  i odsunelam  się by weszedl .
    Żauwarzylam  se jego  wzrok  zaczynał się na zdjęciach  stoiocyh  na komodzie.  Na jednym  cała  nasza paczka ... Na drugim ja z mamą  i ja z igorem.
- Jeżeli  chcę  Pan mi powedzec  że nie odbieram  telefonów  od ojca to sobie proszę darować .
- Nie.... Chciałem cię przeprosić  -  powedzial  -  Przepraszam ... Twój  ojciec  podał  mi nieco  iną wersję  ostatnich 3 lat.  -  powedzial  -   strasznie  ją  przypomnisz  jesteś  do niej  tak podobna cła ona kiedy  cię zobaczyłem  myślałem  że to ona... I charakter  tak samo  zaciekekla  jak ona.
- Wiem... Długo  ją  Pan  znał -  spytalam .
- Poznałem ją  w liceum  -  powedzial- nie była fałszywa to na pewno  potrafiła  zostać  gdy ini  się odwracali ... Nie powiem  złego  słowa  o twojej  mace  bo była kochana .  -  powedzial. -  Dziękuję że pan mi to mówi .. Po śmierci mamy  tylko ciocia Natasza  onej  mówi  a tak to nikt .. Nawd  babcia . -  powedzialam  siadając  na krześle .
- Proszę -  powedzial  podając  mi zdjęcie mamy w stroju do siatkówki.  -  grała  w siatkówkę  kochała  to -  powedzial.. -  myślę  że to ty też kochasz -  powedzial .  I wyszedł
  Mama była kopią  mną a raczej  ja jej..... Położyłam bo zdjęcie  koło mnie i jej.... Muszę kupić  ramkę .
    Około 20 przebrlam  się w.

 Wzięłam  torebek  a do niej  schowalam wino białe przekąski.
Poszłam do Ariana do pokoju zapukalam .  A ona mnie przywitała uśmiechem
- No nareszcie -  zaśmiała  się
- tu coś do przekosznia -  powedzilam podając  torbę  a ona wyjela wino.
- Kocham  cię -  zaśmiała  się.
 - Nie mamy Kieliszków  ale tak będzie fajnie  -  powedziala  i odkorkowla wino  i się napila z gwita 
- To naipierw  zmierzch
- O tak Kocham to -  powedzialam .... W połowie  filmu  każda  z nas była  oparta o uszko  i wcinalsmu  smakołyki .
- Ja wolę Jacoba -  powedziala Lucy a my z Arianą spotkaliśmy  i zuciemsu  w nią  żelkami .
- Jak morzesz..... On jest psem -  powedziala .  ARNIANA .
- A co zimnego  wampira -  zaśmiała  się.
- Tak... Który  wygląda  jak Bóg  seksu -  powedzialam .
- o tak dawno  nie uprawialam  seksu -  powedziala Ariana .
- a ja i nali
- Iem codziennie  się bzykacie. .  Ale ja nie mam chłopaka .. A jak chce kogoś  poderwać  to Zed  się wcina  w rozmowę  i mi dokucza  -  powedziala biorąc  łyka  wina
- morze jest zazdrosny -  powedzialam  bo nie raz Żauwarzylam  jak on się na nią paczy.
- Ciongle  jej to mówię  ale ona uważa że to bujda .
- Bo tak jest.... On ci dzień  piepszy ina  dziewczynę -  powedziala
- Nail  też tak robił   ale w końcu  się zakochał -  zaśmiała  się
- No a Justin i Zed  nigdy się nie zakochaja
- Zed  już to zrobił  ale ty tego nie widzisz -  zaśmiała się Lucy .
- Skądczyn  ten temat... Mnie i Zeda  -  powedziala  -  a ty Izabella  miałaś  kogoś  w LA
- Tak... Ale zerwalsmy  w wakacje -  powedzialam...
- jest początek  pazdernika więc  czeba  ci znalesci chłopaka -  powedziala Lucy.
- Na razie  nie Dzienki  chce  się trochę  ogarnąć  w tej szkole -  powedzialam .
- w sumie racja... Ale o tak połowa  Lasek  już cię nie nawdzi. - powedziala  Ariana
- Czemu -  powedzial Lucy jak by to było oczywiste . 
- No weź..... Nie dość  że piękna  i mądra  to dodatku  krecisz  się przy justinie.... Ja nie mam nic przeciwko ale jak bys  widziała  minę  Camili gdy Justin stoi  koło ciebie... Rozkosz -  zaśmiała się z Arianą. 
- Fajnie,- zaśmiałam  się.....
   Siedzielismy  do pierwszej  w nocy aż naprawdę  musiałam  iść bo mamy na 11 dzięki Bogu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz